Papież, Harry i Ricky Gervais. Trudne prawdy na początek roku

Mija pierwszy miesiąc 2020 roku. Pozornie po prostu kolejny rok w dziejach ciągnie za sobą zagrożenia z poprzednich lat i nadzieję na dobre rozwiązania. Takie są cechy wszystkich początków. W ostatnich dekadach jednak częściej pada słowo koniec niż początek. Obawiamy się katastrof globalnych, zaprzeczamy im jak spektakularnym plotkom albo wyczekujemy nowej życiodajnej planety.

Publikacja: 24.01.2020 18:00

Papież, Harry i Ricky Gervais. Trudne prawdy na początek roku

Foto: AFP

To wszystko w tle zwykłych codziennych czynności, przesłanianych przez układy wielkiej i małej polityki. Czasem zdarzają się też gorące tematy ze sfery obyczajowej, które zajmują nam czas na kilka towarzyskich rozmów, i zaraz ustępują miejsca kolejnym. Jest ich tyle, że nie ma jak się nad nimi zatrzymać i spojrzeć poważniej jak na zjawiska, które mówią więcej o przełomie czasów, w którym żyjemy.




Spójrzmy na pierwsze osiem dni tego roku. Ja zwróciłam uwagę na trzy zdarzenia, które pozornie nie mają ze sobą nic wspólnego. Dotyczą różnych światów, hierarchii i wartości. Wszystkie trzy to jednak wydarzenia, które nigdy w dziejach nie miały miejsca. Oto pierwszego dnia 2020 roku głowa Kościoła katolickiego, stojąc przed wiernymi w Watykanie przed modlitwą na Anioł Pański przeprosił wiernych za swoje zachowanie. Nie było to modlitewne wyznanie win, skrucha ogólna. Były to zwykłe przeprosiny za osobisty gest, za złość, za „trzepnięcie", bo inaczej nie da się tego nazwać, za trzepnięcie po dłoni kobiety, która swoją natarczywością zadała ból. Więc ból za ból.

Jak mogło do tego dojść? Najwyraźniej nastąpił jakiś koniec. Można to nazwać wyjściem z roli. Papieże w lektykach, i ci potem bardziej z ludźmi, a jednak z wysokości, utrzymywali się w pewnej konwencji. Przy największej nawet dobrotliwości zachowali majestat i dystans. W ostatnim dniu 2019 r. papież Franciszek po prostu wyszedł z roli. W pierwszym dniu 2020 r. zachował się podobnie. Nie było modlitewnych aluzji do ogólnie pojętej niecierpliwości. Było osobiste, publiczne „przepraszam".

Przejdę teraz do zdarzenia zupełnie innego w każdym aspekcie – zarówno treści, jak i formy. Oto na rozdaniu nagród filmowych Złotych Globów prowadzący uroczystość brytyjski komik Ricky Gervais zaszokował wszystkich, wychodząc z roli zabawnego komentatora. Zapowiadając, że prowadzi ją po raz ostatni, nie przebierając w słowach, wyzwał wszystkich obecnych od typów z półświatka i wyraził swoją pogardę dla każdego, kto odbierze tutaj nagrodę. Wytknął hipokryzję i popieranie koncernów, które niszczą i wyzyskują. Odniósł się do konkretnych osób, największych gwiazd siedzących przed nim jak obnażone i pozbawione korony.

No właśnie – korona. Kilka dni później 8 stycznia Henryk Karol Albert Dawid, książę Sussex, potocznie zwany księciem Harrym, książę Zjednoczonego Królestwa, wnuk królowej Elżbiety II, szósty w linii sukcesji do brytyjskiego tronu oświadczył, oficjalnie, że zrywa z Windsorami i rezygnuje z roli członka rodziny królewskiej. Postanowił pracować i żyć jak inni. „Mówię do was nie jako książę, ale Harry – osoba którą znacie od dawna, ale teraz z perspektywy kogoś, kto przejrzał na oczy. (...) Zasługujecie na to, by usłyszeć prawdę" – powiedział.

Nie, rok 2020 nie zaczął się tak jak inne. Zaczął się od trudnych prawd, wyrażanych czasem brutalnie, wręcz niesmacznie, czasem prosto i pięknie. Trzy osoby z różnych scen symbolicznie zeszły z piedestałów. – Nie da się już tak żyć, jak żyliśmy od wieków. Po prostu się nie da – powiedział książę. Czerpanie z królewskiego skarbca i nicnierobienie oddala od ludzi, a największą wartością jest czuć się częścią społeczeństwa. – Udajecie pięknych duchem, a jesteście zepsuci do cna – powiedział Gervais do gwiazd. Pytanie, czy artyście wolno więcej, zaczyna zyskiwać nową odpowiedź, bo już nie da się tak żyć, jak żyliśmy od wieków. – Przepraszam – powiedział papież, bo odkąd zszedł z lektyki i zbliżył się do ludzi, mogą się zdarzyć trudne spotkania. Ciekawe, jaki będzie teatr 2020 i ile razy jeszcze opadnie kurtyna.

To wszystko w tle zwykłych codziennych czynności, przesłanianych przez układy wielkiej i małej polityki. Czasem zdarzają się też gorące tematy ze sfery obyczajowej, które zajmują nam czas na kilka towarzyskich rozmów, i zaraz ustępują miejsca kolejnym. Jest ich tyle, że nie ma jak się nad nimi zatrzymać i spojrzeć poważniej jak na zjawiska, które mówią więcej o przełomie czasów, w którym żyjemy.

Pozostało jeszcze 88% artykułu
Plus Minus
„Czechowicz. 20 i 2”: Syn praczki i syfilityka
Materiał Promocyjny
Gospodarka natychmiastowości to wyzwanie i szansa
Plus Minus
„ale”: Wschodnia aura
Plus Minus
„Inwazja uzdrawiaczy ciał”: W poszukiwaniu zdrowia
Materiał Promocyjny
Suzuki Vitara i S-Cross w specjalnie obniżonych cenach. Odbiór od ręki
Plus Minus
„Arcane”: Animowana apokalipsa
Materiał Promocyjny
Wojażer daje spokój na stoku