Badacze ukuli pojęcie antropocenu; w encyklice „Laudato Si" przeczytamy o modelu despotycznego antropocentryzmu. To, co w pierwszej kolejności łączy świat nauki i Kościół, to wskazanie winnego zmian klimatycznych – to zaborczy człowiek epoki przemysłowej.
Świecka odpowiedź na widmo katastrofy ekologicznej naraża nas jednak na powtórzenie „grzechu pierworodnego" okresu forsownej industrializacji. Tak jak w przeszłości człowiek pełen pychy niszczył środowisko, tak dzisiaj ten sam człowiek pełen tej samej pychy chce to samo środowisko samodzielnie uzdrowić. Skrajnym przykładem tego podejścia są pomysły na manipulowanie klimatem za sprawą geoinżynierii – stara faustowska gigantomania z przeciwnym tylko wektorem.