Harlan Coben: Zaginięcia są ciekawsze od morderstw

Moje książki są bardzo silnie osadzone w New Jersey, tak jak „Rodzina Soprano”, Bruce Springsteen czy Frank Sinatra. I kiedy piszę, to skupiam się na tym, by operować konkretami. Ale paradoksalnie im dokładniejszy jestem, tym historia staje się bardziej uniwersalna.Rozmowa z Harlanem Cobenem, amerykańskim pisarzem i scenarzystą

Publikacja: 14.03.2025 06:00

W adaptacji najważniejsze jest, by połączyć materiał źródłowy z lokalnym kontekstem – mówi Harlan Co

W adaptacji najważniejsze jest, by połączyć materiał źródłowy z lokalnym kontekstem – mówi Harlan Coben. Na zdjęciu podczas premiery „Tylko jednego spojrzenia”. Serial dostępny na Netfliksie

Foto: Kuczkowski

Czy wie pan, że jest jednym z pięciu najpopularniejszych autorów w Polsce?

Rzeczywiście, słyszałem o tym. To duży szok, ale też ogromny zaszczyt. Nie miałem sytuacji, żeby na podpisywaniu książek nie spotkać przynajmniej jednej osoby z Polski, bez względu na to, w jakim miejscu na świecie je organizuję. Czy jest to Brazylia, Francja, Niemcy, czy Anglia – zawsze ktoś podejdzie do mnie z powieścią w języku polskim. Jesteście też w czołówce krajów pod względem sprzedaży moich książek w stosunku do populacji, a język polski to trzecie najpopularniejsze tłumaczenie zaraz po angielskim i francuskim. To naprawdę pochlebiające. Polscy czytelnicy zawsze byli dla mnie życzliwi, dlatego cieszę się, że tu jestem i że mogłem się z nimi spotkać.

Pozostało jeszcze 93% artykułu

Tylko 99 zł za rok czytania.

Tylko teraz! RP.PL i NEXTO.PL razem w pakiecie!
Co zyskasz kupując subskrypcję? - możliwość zakupu tysięcy ebooków i audiobooków w super cenach (-40% i więcej!)
- dostęp do treści RP.PL oraz magazynu PLUS MINUS.
Plus Minus
Artysta wśród kwitnących żonkili
Plus Minus
Dziady pisane krwią
Plus Minus
„Dla dobra dziecka. Szwedzki socjal i polscy rodzice”: Skandynawskie historie rodzinne
Plus Minus
„PGA Tour 2K25”: Trafić do dołka, nie wychodząc z domu
Materiał Partnera
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
Plus Minus
„Niespokojne pokolenie”: Dzieciństwo z telefonem