Każdy z nas ma wśród znajomych kogoś, kto nie chce się chwalić na Facebooku tym, że ostatnio był w Ustce czy stanął przed wieżą Eiffla. Poza zwykłą próżnością, wywołaniem zazdrości u innych, nie widzi w tym żadnej wartości. Znamy też takich, co nigdy nie otworzyli konta na X albo nie wiedzą, czym jest TikTok. Twierdzą, że szkoda im czasu na polityczną nawalankę. Zdarzają się i ci, którzy nie mają telewizora albo włączają go sporadycznie.
Margines społeczeństwa? Ostatni, których jeszcze nie porwała cyfrowa rewolucja? Coraz więcej badań pokazuje, że przeciwnie: mogą być zwiastunem nowych czasów.
Czytaj więcej
Unijne stolice gorączkowo szukają kontaktów z nową amerykańską administracją, ale nawet największym krajom, jak Niemcy, nie udaje się ustalić, jakie plany ma ekipa Donalda Trumpa wobec Ukrainy, NATO czy handlu ze Wspólnotą. To podsyca strach na Starym Kontynencie.
Instytut Pew: 66 proc. Amerykanów jest wyczerpanych natłokiem informacji. We Francji podobnie
Już w 1970 r. w głośnej książce „Szok przyszłości” („Future Shock”) amerykański pisarz Alvin Toffler ostrzegał, że nadchodzący świat napędzany coraz szybszymi zmianami technologicznymi będzie prowadził u wielu ludzi do załamania psychicznego i fizycznego spowodowanego nadmiarem informacji, z którymi nie jest w stanie poradzić sobie ich mózg. Ponad pół wieku później renomowany waszyngtoński instytut Pew w pełni potwierdza tę prognozę. Okazuje się, że 66 proc. Amerykanów jest „wyczerpanych” natłokiem informacji, które do nich docierają. A wśród tych, którzy nie angażują się politycznie, ten wskaźnik dochodzi do 73 proc.
Nie inaczej jest po naszej stronie Atlantyku. Paryska fundacja Jeana Jaurèsa właśnie opublikowała obszerny raport, z którego wynika, że 54 proc. Francuzów jest „znużonych” albo „bardzo znużonych” zalewem newsów. 85 proc. pytanych przyznaje, że ma wrażenie, iż od świtu do nocy słyszy w kółko ten sam przekaz. 54 proc. mówi wręcz: „na koniec dnia czuję, jakbym nie zobaczył, nie przeczytał i nie usłyszał niczego użytecznego”. A 51proc. twierdzi, że z powodu informacyjnej powodzi są „wyczerpani i zestresowani”.