Dzień 12 lutego 1945 r. gen. Władysław Anders spędził we Florencji. Uczestniczył w odprawie wyższych dowódców alianckich z szefem sztabu armii Stanów Zjednoczonych gen. George’em Marshallem, który wracając z Jałty, gdzie wchodził w skład świty prezydenta Franklina D. Roosevelta, pojawił się w Toskanii, aby przedstawić aktualną sytuację na wszystkich teatrach wojny oraz militarne aspekty postanowień przyjętych na Krymie. W prywatnej rozmowie Anders bezskutecznie próbował dopytywać go o ustalenia w sprawach polskich. Marshall zasłaniał się niewiedzą, przekonując, że w Jałcie zajmował się zagadnieniami ściśle wojskowymi, odsyłał do spodziewanego niebawem oficjalnego komunikatu. Dowódca 2. Korpusu miał złe przeczucia. Potęgowały je składane w najlepszej wierze gratulacje amerykańskich generałów z powodu „oswobodzenia” Polski przez Armię Czerwoną.