Dr. Wojciech Kozłowski: Wiedza o zbrodniach musi być dostępna

Im więcej organizacji angażuje się w zbieranie świadectw ofiar rosyjskiej zbrodni, tym lepiej udokumentowane będzie tragiczne doświadczenie konfrontacji Ukrainy z putinowską Rosją - mówi dr. Wojciech Kozłowski, p.o. dyrektora Instytutu Pileckiego.

Publikacja: 23.08.2024 17:00

Dr Wojciech Kozłowski

Dr Wojciech Kozłowski

Foto: archiwum Instytutu Pileckiego

Plus Minus: W 2022 roku w Instytucie Pileckiego powstało Centrum Lemkina, którego zadaniem jest dokumentowanie zbrodni rosyjskich w Ukrainie. Ostatnio pojawiły się sugestie, że zostanie ono zamknięte.

Centrum Lemkina zostało powołane dwa dni po rozpoczęciu przez Rosję działań wojennych na terytorium Ukrainy w lutym 2022 roku. To była błyskawiczna reakcja na zmieniającą się wówczas diametralnie sytuację geopolityczną i na doniesienia, które docierały do nas z frontu. Wiele instytucji zaangażowało się w pomoc Ukrainie. W kontekście naszego wieloletniego doświadczenia w pracy z relacjami świadków zbrodni sowieckich i nazistowskich – rozumiejąc znaczenie tego typu źródła, jakim jest relacja naocznego świadka – postanowiliśmy pomóc na tym polu, na którym najlepiej się znamy. Jako instytut badawczy mamy za zadanie dokumentować, archiwizować i udostępniać relacje świadków tragicznych wydarzeń, za które odpowiedzialne są totalitarne państwa. Po ponad dwóch latach zbierania świadectw zmienia się charakter pracy Centrum Lemkina.

Pozostało jeszcze 86% artykułu

99 zł za rok czytania RP.PL

O tym jak szybko zmienia się świat. Ameryka z nowym prezydentem. Chiny z własnymi rozwiązaniami AI. Co się dzieje w kraju przed wyborami. Teraz szczególnie warto wiedzieć więcej. Wyjaśniamy, inspirujemy, analizujemy

Plus Minus
Podcast „Posłuchaj Plus Minus”. Kto decyduje o naszych wyborach?
Plus Minus
„Przy stoliku w Czytelniku”: Gdzie się podziały tamte stoliki
Plus Minus
„The New Yorker. Biografia pisma, które zmieniło Amerykę”: Historia pewnego czasopisma
Plus Minus
„Bug z tobą”: Więcej niż zachwyt mieszczucha wsią
Plus Minus
„Trzy czwarte”: Tylko radość jest czysta