Reklama
Rozwiń

Kataryna: Wyjątkowo głupia kampania

Katarzyna Kotula: „Wprowadzimy zakaz modlitw – pikiet z krwawymi banerami przed szpitalami, w których są oddziały ginekologiczne, zaraz po wygranych wyborach”.

Publikacja: 31.03.2023 17:00

Katarzyna Kotula

Katarzyna Kotula

Foto: TV.RP.PL

Co prawda w przypadku reprezentowanej przez poseł Kotulę Lewicy „zaraz po wygranych wyborach” to tyle samo co „nigdy”, ale warto się pochylić nad jej powyborczymi planami. Kilka dni temu Sejm odrzucił projekt Kai Godek, która chciała karania za samo informowanie o możliwości dokonania aborcji, nawet gdyby miało to dotyczyć informowania o takiej możliwości w kraju, w którym przerwanie ciąży nie jest przestępstwem. Projekt na szczęście upadł, bo nawet dla przeciwników aborcji pomysł, żeby w tej akurat kwestii zawiesić wolność słowa i sumienia, okazał się zbyt radykalny. Karania za informowanie, że w Niemczech aborcja jest dozwolona, zatem nie będzie.

Czytaj więcej

Kataryna: Tusk chce się ścigać z PiS na rozdawnictwo

I jak już się (na chwilę) pozbyliśmy jednej zamordystki, wyrwała się kolejna – z drugiej strony sporu. Zakazy organizowania demonstracji przed klinikami aborcyjnymi funkcjonują w niektórych krajach, ale sprawne państwo powinno sobie umieć poradzić z radykałami w inny sposób, niż zawieszając im – a przy okazji także wszystkim innym chcącym się wypowiedzieć w sprawie – prawa obywatelskie. Wolałabym zatem, żeby partia aspirująca do przejęcia władzy miała jakiś zgodny z konstytucją pomysł na zarządzanie społecznymi konfliktami. Zakaz modlitwy zgodny nie jest i gdyby Lewica miała kiedyś okazję go wprowadzać, przekonalibyśmy się też, że jedynie sprzyja nakręcaniu konfliktu. Ciekawe, swoją drogą, że po zakazy jako środki do osiągania ideologicznych celów równie chętnie sięgają radykałowie z lewicy i prawicy.

Wolałabym zatem, żeby partia aspirująca do przejęcia władzy miała jakiś zgodny z konstytucją pomysł na zarządzanie społecznymi konfliktami. 

Tegoroczna kampania wyborcza zapowiada się na wyjątkowo głupią, a to przecież dopiero początek. Jesteśmy więc jeszcze na etapie rozliczania Tuska ze znajomości dziesięciu przykazań przez marszałek Sejmu i ściganiu się na ideologiczne wrzutki przez partie zbyt słabe, by wygrać, i zbyt głupie, by grać rozsądnie. Oto Sławomir Mentzen, „wolnościowiec” z Nowej Nadziei, pochwalił się swoją kreatywnością w kwestii urządzania ludziom życia. „Chciałbym zawrzeć z moją żoną ślub, który jest nierozerwalny tak, jak moje małżeństwo kościelne z nią jest nierozerwalne. Nie mam takiej możliwości. Chciałbym, żeby państwo dało mi taką możliwość”.

Czytaj więcej

Kataryna: Klauzula sumienia. Na czym naprawdę polega problem?

Postulat, aby państwo zmuszało dwoje ludzi do bycia razem, jest tak kuriozalny, że już się cieszę na kolejne odsłony kampanii. Mądrze pewnie nie będzie, ale emocji nie zabraknie. I nawet trudno mieć pretensje do polityków, bo najwyraźniej zasługujemy na wybory pod znakiem przepychanek wokół papieża i klikalnych głupot.

Plus Minus
Konsumpcjonistyczny szał: Boże Narodzenie ulubionym świętem postchrześcijańskiego świata
Plus Minus
Kompas Młodej Sztuki 2024: Najlepsi artyści XIV edycji
Plus Minus
„Na czworakach”: Zatroskany narcyzm
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego
Plus Minus
„Ciapki”: Gnaty, ciapki i kostki
Materiał Promocyjny
„Nowy finansowy ja” w nowym roku