Na surogacyjnym szlaku

Oliwia z mężem ciągle słyszała: „A wy kiedy?". Zwracano im uwagę, że już najwyższy czas, aby mieli dzieci. Gdy ludzie zaczęli wypytywać, dlaczego „nie są w ciąży", przeprowadzali się do innego miasta. Kobieta niestety nigdy nie będzie mogła zostać matką, cierpi na zespół Rokitansky'ego, urodziła się bez macicy. Zdesperowani postanowili skorzystać z usług ukraińskiej surogatki, dzisiaj są rodzicami bliźniaków. Ich historia to tylko jeden z punktów na ukraińsko-polskim „szlaku surogacyjnym". Wnikliwie przeanalizował go dziennikarz śledczy Jakub Korus. Jego reportaż „Surogatki. Historie kobiet, które rodzą »po cichu«" drobiazgowo pokazuje, jak w praktyce działa doskonale zorganizowane podziemie surogacyjne.

Publikacja: 11.02.2022 17:00

Na surogacyjnym szlaku

Foto: materiały prasowe

Ukraina bowiem, obok Gruzji i Rosji, posiada jedno z najbardziej liberalnych praw surogacyjnych w Europie. Macierzyństwo zastępcze traktuje się tutaj na równi z różnymi sposobami leczenia niepłodności. Prowincja wręcz tonie w reklamach zachęcających do noszenia cudzego dziecka. Za urodzenie dziecka surogatka otrzymuje 15–16 tys. dolarów plus 400 dol. na comiesięczne wydatki. Do tego oficjalna umowa, pełna poufność oraz ochrona prawna. Wymagania? Mniej niż 34 lata, własne dziecko, co najmniej dziesięć miesięcy od poprzedniego porodu. Po drugiej stronie dramaty zwyczajnych ludzi, wymęczonych latami starań o dziecko, którzy spróbowali już wszystkiego.

Czytaj więcej, wiedz więcej!
Rok dostępu za 99 zł.

Tylko teraz! RP.PL i NEXTO.PL razem w pakiecie!
Co zyskasz kupując subskrypcję?
- możliwość zakupu tysięcy ebooków i audiobooków w super cenach (-40% i więcej!)
- dostęp do treści RP.PL oraz magazynu PLUS MINUS.
Plus Minus
Artysta wśród kwitnących żonkili
Plus Minus
Dziady pisane krwią
Plus Minus
„Dla dobra dziecka. Szwedzki socjal i polscy rodzice”: Skandynawskie historie rodzinne
Plus Minus
„PGA Tour 2K25”: Trafić do dołka, nie wychodząc z domu
Materiał Partnera
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
Plus Minus
„Niespokojne pokolenie”: Dzieciństwo z telefonem