To nie jest muzyka! To są chore dźwięki! Hałas! Hurgot! My tego nie nagramy! – krzyczał profesor Janusz Urbański, założyciel Katedry Reżyserii Dźwięku warszawskiej Akademii Muzycznej. Był rok 1971. Tak się rozpoczęła i o mało nie skończyła sesja nagraniowa przełomowego albumu Tadeusza Nalepy „Blues".
– Zaskoczeni, odłożyliśmy instrumenty – opowiadał mi Darek Kozakiewcz, który zagrał niezapomniane solówki, a teraz jest kierownikiem muzycznym Perfectu. – Wtedy Tadeusz poszedł rozmawiać z profesorem. Użył swojego wdzięku. Wpływów. I załatwił sprawę. Powstała jedna z najważniejszych płyt w historii polskiego rocka z piosenkami „Kiedy byłem małym chłopcem", „Oni zaraz przyjdą tu" i „Co się stało kwiatom".