Zemsta Rosjan za Powstanie Styczniowe poraziła Polaków podobnie, jak 80 lat później rzeź i zniszczenia dokonane przez Niemców podczas powstania warszawskiego. Spora część naszej opinii publicznej skłonna była (i jest) winić samych powstańców za represje wrogów. Pamiętam przygnębienie i zdumienie jednego z żołnierzy „Zośki" kiedy to usłyszał: – Jak to, przecież 1 sierpnia ruszyliśmy, aby wyzwolić miasto i mieszkańców, również nasze matki i siostry, za to walczyliśmy i ginęliśmy!... Żona Romualda Traugutta zapytała zaś męża (wedle „Kompleksu polskiego" Tadeusza Konwickiego): – Czy był sens powstawać przeciw takiej sile? Odpowiedział: – Nie wiem, czy był sens. Wiem, że był mus..
Pytanie o zasadność podjęcia decyzji o wybuchu jednego i drugiego powstania pozostaje jednak ciągle otwarte, a przyczyny są złożone. Nie ulega natomiast wątpliwości, że w obu wypadkach Polaków pchnęła do walki brutalność zaborców. Czyli, można powiedzieć, początkowe represje stały się pretekstem do zastosowania następnych represji. Powstanie Styczniowe zapewne nie wybuchłoby z taką siłą i gniewem naszej młodzieży, gdyby nie tłumienie kulą i bagnetem, szablą i nahajką pokojowych demonstracji na początku lat 60.
I jeszcze jedna analogia nasuwa się między latami 1863–1864 oraz 1939–1945. Niszczono przede wszystkim polskie elity, ale nigdzie indziej nie spotykaliśmy tak zajadłego niszczenia ze szczętem, wprost wykorzeniania polskości, jak na Kresach w wykonaniu Rosjan.
Polegli i zamordowani
27 lutego 1961 roku na Krakowskim Przedmieściu od salwy rosyjskiej padło pięciu manifestantów. 8 kwietnia na placu Zamkowym Rosjanie urządzili prawdziwą rzeź, zabijając – według oficjalnych raportów – 120 ludzi, a w rzeczywistości zapewne nawet około 200. Setki osób zostało rannych. Po kolejnych manifestacjach rosyjski namiestnik gen. Karol hr. Lambert 14 października 1861 roku wprowadził stan wojenny. Następnego dnia, mimo zakazu warszawiacy wzięli udział w obchodach rocznicy śmierci Tadeusza Kościuszki, co skończyło się rozbiciem zgromadzenia przez wojsko i porywaniem ludzi z kościołów. Niemal dwa tysiące aresztowano w katedrze św. Jana. Na znak protestu, hierarchowie diecezji zamknęli wszystkie kościoły i kaplice w Warszawie.
Represja – czyli ogłoszenie branki do wojska szczególnie niepokornej młodzieży przez Aleksandra Wielopolskiego – stała się też bezpośrednią przyczyną rozpoczęcia powstania przez Rząd Narodowy w najbardziej niesprzyjającej porze roku. Środek, który w zamyśle margrabiego miał zapobiec insurekcji, dał efekt odwrotny do zamierzonego, przypominając gaszenie ognia benzyną. Od 22 stycznia przez kilka miesięcy zimy i wczesnej wiosny powstańcy formowali oddziały po lasach, koczując w nich, cierpiąc chłód i głód, brnąc w śniegu i błocie na spotkanie z liczniejszym i lepiej uzbrojonym regularnym wojskiem. Z pewnością zwiększyło to ich straty, aczkolwiek dokładne obliczenie zabitych i rannych jest niemożliwe.