Ma w dorobku i świetny cykl powieści napoleońskich („Sharpe”), i genialną trylogię o czasach króla Artura, i serię o wojnie stuletniej („Hellequin”). Teraz wziął na warsztat wojnę secesyjną oraz rewolucję amerykańską – i nie wiadomo doprawdy, na czym skończy. Cornwell ma mózg, talent, niezwykły narracyjny dar i pamięta, że dobra literatura bez porządnego bohatera to tylko teatrzyk kukiełkowy. „Ostatnie królestwo” to początek pięciotomowej sagi o najwybitniejszym władcy w historii Anglii – Alfredzie Wielkim, który w IX stuleciu zjednoczył Brytanię, wiodąc jednocześnie mordercze wojny z wikingami. Cornwell opowiada o narodzinach Anglii z pasją człowieka dumnego z osiągnięć przodków, który rozumie, że narody hartuje się ogniem, żelazem, krwią i łzami – bo nie ma innego wyboru. Zazdroszczę mu tej szczerości, bo urodziłem się w kraju, gdzie w modzie jest sięganie po historię głównie po to, by dokonywać wymyślnych samoudręczeń.
„Pod napięciem” to dziewiąta powieść o parze detektywów Lincoln Rhyme – Amelia Sachs. Wymyślił ich Jeffery Deaver, a debiutowali w „Kolekcjonerze kości”. On to współczesny Sherlock Holmes na wózku inwalidzkim, ona to jego oczy i uszy w terenie. Deaver jest pisarzem przeciętnym, ale ma nieprzeciętne pomysły – łowy na zbrodniarza, który wykorzystuje sieć energetyczną do „elektrycznych zamachów” na Nowy Jork to coś, czego w literaturze popularnej jeszcze nie było. Reszta bez zmian – znane z poprzednich odcinków przekomarzanki znanych już bohaterów, duża dawka nauki w służbie pogromców zbrodni i masa zwrotów akcji, bo takie są reguły gatunku. To ostatnie zresztą czasem przeszkadza w konsumpcji, bo cały urok opowieści o mistrzach dedukcji polega na tym, że emocjonujemy się wynikami badań spektrograficznych bardziej niż meandrami fabuły. Deaver naciska jednak pedał gazu tak mocno, jakby zapomniał, że gdy zawrotnych zwrotów akcji jest zbyt wiele, robi się z tego zwykłe zawracanie głowy.
[i]Bernard Cornwell „Ostatnie królestwo”, Erica 2010, 534 s.
Jeffery Deaver „Pod napięciem”, Prószyński i S-ka 2010, 462 s.[/i]