Alija – tak Żydzi określają powrót do ojczyzny przodków, do najważniejszego z punku widzenia swej religii i tradycji miejsca. Do Erec Israel, Ziemi Izraela. Historia żydowskiego państwa znaczona jest przez kolejne alije. Ta ostatnia rozpoczęła się pod koniec lat 80., a Warszawa była jej istotnym punktem. „Pierwszy samolot przyleciał 14 czerwca 1990 roku, gdzieś koło pierwszej, drugiej po południu. Na pokładzie boeinga 747 było dwóch pilotów, cztery stewardesy, trzech stewardów, jeden lekarz, trzy pielęgniarki i pięciu izraelskich żołnierzy z jednostki Ayeret Matkal [elitarna formacja komandosów – red.]. Do samolotu weszło ponad 300 osób" – pisze w swej książce Dariusz Wilczak.
W ten sposób rozpoczęła się operacja „Most". To przedsięwzięcie bez precedensu w historii. Do połowy 1992 r. mostem powietrznym z Warszawy do Tel Awiwu przerzuconych zostało prawie 100 tysięcy Żydów z ZSRR, a po rozpadzie Sojuza – z wyłonionych na jego gruzach państw i państewek. Nigdy wcześniej ani nigdy później tak wielu Żydów w tak krótkim czasie nie wróciło do ziemi obiecanej. I o tym jest książka Wilczaka.
„Właściwie niewiele się zmienił od wyjazdu z Polski latem 1991 r. Ta sama szczupła sylwetka, długie włosy, niewiele siwych, te same bystre oczy. Ma 56 lat, a wygląda może na czterdzieści parę. Język polski, mimo upływu lat, bez akcentu" – tak Wilczak opisuje swe pierwsze spotkanie w Izraelu z Andrzejem Gąsiorowskim, współtwórcą spółki Art B. Na początku lat 90. była to największa prywatna firma, rodzaj konglomeratu spółek zajmujących się handlem wszystkim, co dawało zysk – od herbaty po ciągniki.