Netflix przygotowuje drugi sezon serialu „1670”. Byliśmy na planie. Co już wiemy?

Nie spojlerujemy, gdzie i jak drugi sezon „1670” jest kręcony, ale byliśmy na planie i to już pewne: zdjęcia na półmetku, premiera w 2025 r.

Publikacja: 25.10.2024 04:53

„1670” – zdjęcie z planu drugiego sezonu

„1670” – zdjęcie z planu drugiego sezonu

Foto: NETFLIX

„Kamera! Proszę o ciszę! – pada hasło na planie, a w serialowym świecie, gdzie spojler jest największą zbrodnią wobec widzów, do czasu premiery trzeba je odnieść także do szczegółów. Medialna cisza to zasada „ani słowa”. Jednak to, że zakończyły się zdjęcia na terenie skansenu w Kolbuszowej, który jest główną lokalizacją serialowej wsi Adamczycha – powiedzieć już można.

Serial „1670”. Jak wyglądają przygotowania do premiery drugiego sezonu?

Tak jak to, że jest tajemnicza lokalizacja numer dwa, w której stanął znany z kultowego serialu dworek zaprojektowany przez Mirosława Koncewicza, zaś Bartłomiej Topa udowadnia, że jest w najwyższej formie, pointując jedną ze scen zdaniem: „Ale jak dochodzi co do czego – bez Jana Pawła nic się nie może obejść”. A choć sekwencja powtarzana jest kilka razy – Topa jest nie do zdarcia: megalomanią swojego bohatera zawsze wzbudza śmiech.

Kątem oka zauważam na planie to, co fani w sieci analizują z użyciem stopklatek, ponieważ w serialu superśmieszne są nie tylko dialogi, lecz także rekwizyty. To m.in. pocztówka o treści „Jakubowowi papież Klemens IX”, księgi „Jak nie być beznadziejnym”, „Anatomia dla artystów”, maść „Wyciąg z racicy jednorożca” czy herb na kominku z biczowanym, ale szczęśliwym chłopem. Więcej szczegółów? Czekamy na decyzję Netfliksa.

„Moją życiową ambicją jest zostanie najsłynniejszym Janem Pawłem w historii Polski” – powiedział szlachcic grany przez Bartłomieja Topę, przedstawiając się Jan Paweł Adamczewski, i tak 13 grudnia 2023 r. w Netfliksie rozpoczęła się historia największego od lat polskiego serialowego hitu, czerpiącego ze stand-upu czy reality show. Do połowy 2024 r. serial „1670” był oglądany przez 24,5 miliona godzin, a przez 12 tygodni po premierze był w top 10 najchętniej oglądanych seriali na Netfliksie w Polsce, a trafił też do tego grona w sześciu innych krajach (Ukraina, Litwa, Łotwa, Czechy, Słowacja, Węgry).

Sukces łatwo wytłumaczyć: „1670” trafił w swój czas. Gdy Zjednoczona Prawica proponowała Polakom rekonstrukcję sarmatyzmu z jego zaściankowością, antyeuropejskością i hipokryzją – symbolami takiej rzeczywistości stała się skrywająca erotyczne tajemnice katoliczka na pokaz Zofia (Katarzyna Herman) i jej mąż Jan Paweł (Bartłomiej Topa), który twierdzi, że Rzeczpospolita osiągnęła najwyższy poziom rozwoju i nic więcej nie może się zdarzyć, a 1670 r. to przecież początek upadku kraju. Jego emanacją jest zastrzegający, że nie będzie rozmawiał z Niemcami, dumny husarz Bogdan (Dobromir Dymecki) – już bez ziemi, za to z wszystkimi możliwymi na koncie klęskami militarnymi, jakie wydarzyły się w ostatnim czasie. I hasłem „Polska dla Polaków”.

„1670”. Co wiemy o drugim sezonie serialu?

Symbolem pychy części polskiego Kościoła stał się memiczny syn Jana, ksiądz Jakub (Michał Sikorski), który łupi wszystkich z kasy. Dopóki nie pojawi się uczciwy przedstawiciel Kościoła, bo w serialu nie wszystko jest światopoglądowo czarno-białe. Wieś jest podzielona jak Polacy niczym zamek w „Zemście” Fredry. „Większą połową” rządzi światły Andrzej (Andrzej Kłak). Drugi syn Jana Pawła Stanisław (Michał Balicki) gra w stodole „barocka” i pragnie się ożenić z dziewczyną z… Wilanowa, córką proeuropejskiego mieszczanina Ciesława (Radosław Krzyżowski). Ale „Europa” to także arystokrata zdeprawowany jeszcze bardziej niż Bogusław Radziwiłł z „Potopu” (Bartosz Gelner). Feministką i ekolożką w tym świecie jest córka Jana Pawła Aniela (Martyna Byczkowska). Zgodnie z dzisiejszą rehabilitacją chłopskich rodowodów – oj, nie żyje się w Adamczysze chłopom lekko, o rękę Anieli stara się łebski „facet z gminu” (Kirył Pietruczuk), który przyjechał z Litwy w ramach „chłopskiej wymiany Erazmus”. We wsi jest oczywiście żydowska karczma, zaś arendarz (Sebastian Pawlak), zmagając się ze stereotypami, marzy, by zaproszono go wreszcie do jakiegoś światowego żydowskiego spisku.

Jest decyzja Netfliksa. Pewne szczegóły ujawnić możemy.

– Akcja drugiego sezonu dzieje się latem i jest kontynuacją historii, którą śledziliśmy w pierwszej części, więc wciąż jesteśmy w 1670 roku – mówi Maciej Buchwald, reżyser serialu „1670”. – Wszyscy pracujący nad serialem poczuli, że ludzie pokochali kierunek, w którym idziemy, więc możemy pójść jeszcze dalej i śmielej. Czujemy przestrzeń, żeby jeszcze zaskoczyć, żeby zrobić nowy sezon jeszcze bardziej epicko, wzruszająco, śmiesznie, jeszcze bardziej „1670”.

– Mam wrażenie, że o ile w pierwszym sezonie dopiero zarysowaliśmy ten świat, to w drugim znacząco go rozszerzamy, i myślę, że to będzie widoczne. Oczywiście Adamczycha i jej główni bohaterowie grają nadal najważniejszą rolę, ale jesteśmy też w nowych miejscach, jest znacznie więcej akcji i pojawiają się też nowe postacie – zdradza Jakub Rużyłło, pomysłodawca i autor scenariusza „1670”.

„1670” i efekt Netfliksa

Nils Croné, odpowiedzialny za zdjęcia do serialu „1670”, mówi:

– Inspiracje malarstwem zimowym zastąpiliśmy letnim – należy więc patrzeć w kierunku Vermeera, Turnera czy Matejki. Mamy jeszcze wiele nowych pomysłów, chcemy rozwijać ten świat i stawiać sobie nadal nowe wyzwania, ale wewnątrz tej formy, którą już stworzyliśmy i którą pokochali widzowie. Na podstawie pierwszych zdjęć z planu zdjęciowego serialu Netfliksa w Kolbuszowej widać, że znany z pierwszej odsłony serii obraz surowej, pełnej błota i szarości wsi ulega zmianie. Adamczycha skąpana jest teraz w słońcu, a pola złocą się tym, co zaczyna się na „ż” i rządzi krajem. Wygląda na to, że odkąd Andrzej stracił swój majątek, a wieś znalazła się w całości w posiadaniu Jana Pawła, do Adamczychy zawitało lato.

Bogaty w absurdalny humor i oryginalne środki wyrazu świat „1670” podbił serca widzów. Jego elementy na stałe weszły do języka, kultury – sięgają po nie zarówno fani serialu, politycy czy instytucje. „Efekt Netfliksa” dosięgnął również Muzeum Kultury Ludowej w Kolbuszowej, gdzie odnaleźć można część serialowego świata, który ściąga największych fanów serialu z całej Polski.

– Cieszymy się, że słynna na całą Polskę Adamczycha z serialu „1670” Netfliksa przyciąga nowych odwiedzających do naszego Muzeum w Kolbuszowej – opowiada Katarzyna Dypa, dyrektor Muzeum Kultury Ludowej w Kolbuszowej. – Takie obiekty, jak Karczma u Żyda, kuźnia Macieja, dwór Jana Pawła – które wpisały się w krajobraz skansenu – są ogromną atrakcją dla największych miłośników serialu. Mamy wśród zwiedzających fanów z całej Polski, którzy przyjeżdżają całymi rodzinami albo np. po to, by zrobić sobie sesję ślubną. Oferujemy im oprowadzanie po skansenie uwzględniające lokacje z serialu. To wspaniały przykład, jak rozrywka, kultura i historia wspaniale się łączą na naszych terenach

Premiera drugiego sezonu serialu „1670” zaplanowana jest na 2025 rok.

Ivo Krankowski, producent kreatywny serialu:
Pierwszy zakochałem się w „1670”

– Odpowiedź na pytanie, kim jest producent kreatywny, zaczyna się od tego, że traf chciał, iż scenariusz „1670” znalazł mnie – mówi Ivo Krankowski, producent kreatywny serialu. – Wiedziałem, kiedy zadzwonić do zaprzyjaźnionego scenarzysty, gdy wszyscy pozamykani w domach gryźliśmy ściany podczas pierwszej fali pandemii. Zastanawiałem się, dla kogo ten ogólnie zły czas może okazać się dobry, bo wśród osób piszących pandemiczne zatrzymanie się wszystkiego mogło być okazją do skupienia się na wartościowym projekcie, zdejmowało bowiem presję dawnego codziennego wyścigu z czasem i konkurencją.

Z taką intencją scenarzyście Jakubowi Rużylle zadałem pytanie, co ma w szufladzie. Wysłał mi trzy scenariusze. Jeden z nich to był odcinek pilotażowy „1670”, a ja od pierwszego wejrzenia się w nim zakochałem. Z Jakubem zdarzyło mi się pracować już wcześniej, kiedy pisał mniejsze formy reżyserowane przeze mnie – reklamy oraz pewien projekt, który ostatecznie nie powstał, ale był z kolei moim przetarciem się z producentem Jankiem Kwiecińskim, przyjacielem z Akson Studio. Próbowaliśmy z nim zrobić late night show. Jakub był jednym ze scenarzystów w naszej ekipie. Zapamiętałem, że pisał wybitne żarty.
Jak widać, trzeba próbować, pokazywać.

– Każdy bowiem projekt, nawet jeśli nie wyjdzie, coś nam daje – mówi Ivo Krankowski. – W tym przypadku dał nam doświadczenie twórcze z Jakubem. Byłem więc już pewny, że „1670” jest wspaniałym scenariuszem, ma potencjał, ale miałem też świadomość, że jest trudny do zrealizowania, bo wymaga dokładności w przedstawieniu kostiumów i scenografii z epoki. Wiedziałem, że muszę odezwać się do kogoś, kto ma przetarte szlaki i robił już coś wcześniej z Netfliksem. Janek Kwiecińskim był właśnie taką osobą. Miał już na koncie pierwszy sezon „Sexify” oraz „W lesie dziś nie zaśnie nikt”. Po pierwszej lekturze „1670” zadzwonił do mnie i powiedział: „Masz rację, to jest genialne” i zaczęliśmy już razem rozwijać projekt, zapraszając do współpracy reżyserów Maćka Buchwalda i Kordiana Kądzielę. Potem jeszcze dwa lata zajęły nam przygotowania, tak że Netflix i z jego ramienia Kuba Razowski mogli dać nam zielone światło. Od tego czasu wszystko poszło bardzo szybko.

Producent kreatywny odpowiada również za spójność całej produkcji przy współpracy z dwoma reżyserami, którzy nie pracują w tym samym czasie na planie.
– Czytam pierwsze drafty scenariusza i przekazuję uwagi, a potem wspieram pracę obu reżyserów oraz postprodukcję, czyli przede wszystkim montaż. Muszę dodać, że w takim zespole to najwspanialsza praca na świecie.

Nie od początku było oczywiste, że będzie drugi sezon.

– Trzeba było zaczekać na odbiór pierwszego – mówi Ivo Krankowski. – Czekaliśmy jak na szpilkach, ale bardzo szybko poczuliśmy, że będzie dobrze.
Premiera odbyła się 13 grudnia 2023 r., a serial od początku wpisał się – również poprzez kostium, głównie sarmacki, choć Ciesław nosi europejski – w rozmowę o Polsce i nasze podziały.

– Tak, ale nadrzędną misją było zrobienie czegoś, co nie będzie dzielić, a potwierdzeniem tego jest to, że śmiejemy się ze wszystkich – mówi Krankowski. – Oczywiście ważny w odbiorze jest dystans do wartości i świętości, które budują zbiorową tożsamość.
Jakkolwiek by było, „1670” wpisał się w literaturę sarmacką i o sarmacji, a także obyczaje i język, którego używali potem Adam Mickiewicz, Henryk Sienkiewicz i Witold Gombrowicz.

– A my dzięki temu możemy się bardziej zastanawiać i zachwycać zarówno Mickiewiczem, jak i Gombrowiczem – oraz śmiać. Drugi sezon będzie „bardziej”: będzie szerzej, więcej – w scenografii, postaciach, tematach. Chcemy skorzystać z szansy, jaką jest oczekiwanie ogromnej publiczności na powrót do świata „1670”. O drugim sezonie myśleliśmy, zanim zapadła decyzja, że powstanie. To normalne, ale dzięki temu pisaliśmy bez presji. Myślę, że odbiorcy będą pozytywnie zaskoczeni.


„Kamera! Proszę o ciszę! – pada hasło na planie, a w serialowym świecie, gdzie spojler jest największą zbrodnią wobec widzów, do czasu premiery trzeba je odnieść także do szczegółów. Medialna cisza to zasada „ani słowa”. Jednak to, że zakończyły się zdjęcia na terenie skansenu w Kolbuszowej, który jest główną lokalizacją serialowej wsi Adamczycha – powiedzieć już można.

Serial „1670”. Jak wyglądają przygotowania do premiery drugiego sezonu?

Pozostało 96% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Platformy streamingowe
„Gąska”. Co wiadomo o pierwszym polskim serialu dla platformy Prime Video?
Platformy streamingowe
„Pingwin" w Max i kreacja Colina Farrella
Platformy streamingowe
Jak zmieścić „Sto lat samotności” w 16 odcinkach serialu. Pokaże to Netflix
Platformy streamingowe
Logan i reszta. Finałowy sezon serialu „Sukcesja”
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Platformy streamingowe
„Para idealna” na Netflix. Nicole Kidman zagrała Dulską