Powiedzieć, że droga energia uderzyła w biznes – tak w Polsce, jak na całym świecie – to niewiele powiedzieć. Gdy u schyłku ubiegłego roku publikowaliśmy w „Rzeczpospolitej” ustalenia autorów raportu fundacji Digital Poland i Schneider Electric „Elektryczność 4.0. Tańsza, czystsza i stabilniejsza energia dla polskich przedsiębiorstw”, do tego, że skok cen energii dotknął ich firmę, przyznawało się 89 proc. ankietowanych przedsiębiorców w sektorze MŚP.
17 proc. uznawało wpływ wyższych rachunków za prąd na ich biznes za „bardzo dotkliwy”, 32 proc. – za „dotkliwy”. 40 proc. ostrożnie wskazywało, że był on „umiarkowanie dotkliwy”. Zjawisko było widać przede wszystkim w przemyśle: zatem tam, gdzie firmy – bez względu na wielkość i charakter produkcji, a zatem również te duże – są ważnymi konsumentami energii. Ale też w handlu i usługach odsetek przedsiębiorców skarżących się na ową „dotkliwość” znacznie przekraczał 40 proc.
Ile takich firm będzie zmuszonych wcześniej czy później zakończyć działalność i w jakim stopniu będzie to efekt kryzysu energetycznego ostatnich kilkunastu miesięcy? Skali zjawiska pewnie nigdy nie poznamy w szczegółowy sposób, bowiem kłopotów wszelkiego rodzaju dziś przedsiębiorcom nie brakuje. Za to analitycy z łatwością mogą wskazać sposoby, które pomagają przebrnąć przez kryzysowy okres. Usługi DSR (demand side respondse) niewątpliwie do nich należą.
Cenna elastyczność
DSR w wielkim skrócie oznacza obniżenie lub przesunięcie w czasie poboru mocy: decydująca się na zawarcie takiej umowy firma zgadza się na wezwanie operatora systemu elektroenergetycznego – nad Wisłą to Polskie Sieci Elektroenergetyczne – zredukować swoje zużycie. W praktyce chodzi o bardzo rzadkie sytuacje (w Polsce poza alarmami próbnymi, mającymi tylko przetestować działanie całego systemu, taka sytuacja od uruchomienia usług DSR w 2017 r. miała miejsce raz), kiedy firmy muszą zareagować na wezwanie operatora do działania.
Reakcja taka najczęściej obejmuje wyłączenie części najmniej potrzebnych do funkcjonowania urządzeń – w niektórych przypadkach może to być np. klimatyzacja czy oświetlenie, ale też tam, gdzie to możliwe, zaprojektowane jest przesunięcie procesów produkcyjnych na inną porę doby, np. noc – gdy pobór energii z całego systemu elektroenergetycznego jest mniejszy. DSR dobrze się zatem sprawdzi w firmach dużych, gdzie możliwości redukcji automatycznie są większe, a także w firmach o elastycznych procesach produkcyjnych czy też mających własne źródła energii, np. OZE wraz z infrastrukturą magazynową.