Takie stanowisko zajął [b]Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie (sygn. VI SA/Wa 686/10)[/b] w wyroku w sprawie Patrycji M. o zwrot przez Narodowy Fundusz Zdrowia kosztów leczenia za granicą.
W głośnym [b]wyroku z 16 maja 2006 r. w sprawie Yvonne Watts Europejski Trybunał Sprawiedliwości[/b] (obecnie Trybunał Sprawiedliwości UE) stwierdził, że pacjent, który ze względu na zbyt długie oczekiwanie na zabieg we własnym kraju wykona go w innym, może od swojego funduszu ubezpieczeń zdrowotnych żądać zwrotu kosztów.
[srodtytul]Zawiłe procedury [/srodtytul]
W Polsce zgodnie z art. 25 i 26 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=F37EDCE349FCB243B8CBB26F7D1E58AC?id=282315]ustawy o opiece zdrowotnej finansowanej ze środków publicznych prezes NFZ[/link] może wyrazić zgodę na ich pokrycie tylko wtedy, gdy nie ma możliwości leczenia w kraju albo gdy lista oczekujących jest długa, a chory nie może tyle czekać.
Patrycja M., która po wypadku musiała być szybko operowana i przeszła zabieg w klinice w Paryżu, wystąpiła więc do NFZ o zwrot 5882 euro. Jej rodzice dowodzili, że w świetle wyroku Trybunału pacjent może podjąć leczenie za granicą bez uprzedniej zgody NFZ, gdy mimo starań nie ma szans na szybką operację w kraju, a stan zdrowia nie pozwala na długotrwałą procedurę uzyskiwania takiej zgody.