Problem w tym, że nie są to zwykłe opowieści dla dzieci, lecz kazusy dla dorosłych i dotyczą spraw bardzo poważnych, takich jak prawo, ochrona humanitarna zwierząt, uśmiercanie zwierząt. Niektóre z nich ocierają się o występki, to jest o kwestię odpowiedzialności karnej.
Czytaj także: Sąd: za okrutne zabijanie karpi na trzy miesiące do więzienia
Za górami, za lasami, za siedmioma autostradami (w sumie niektóre z nich to bardziej drogi ekspresowe), w każdym razie na łąkach, nad rzeczką, żyło sobie stado bydła. Najstarsi mieszkańcy z okolicy nie pamiętali czy bydło „poszło na wolność" („na giganta"?) dziesięć czy dwadzieścia lat temu. W każdym razie „poszło (...) i się rozmnożyło" a „prości ludzie (...) pięknie opowiadają, o tych zwierzakach". I pewnie stado żyłoby długo i szczęśliwie, unikając transportu do rzeźni, nie korzystając z systemu opieki weterynaryjnej, omijając system urzędowego monitorowania chorób zakaźnych zwierząt, „kradnąc" pasze i wodę niewiadomego pochodzenia (także uprawy po opryskach?), bez paszportów, gdyby w historii nie pojawił się zły smok (w sumie, biorąc pod uwagę obecną jego sytuację kadrową i finansową, to bardziej smoczek ale co tam, zły smok brzmi groźnie).
Zły smok, jak zobaczył stado bydła na gigancie, zionął z pyska (z pyszczka?) ogniem paragrafów i rzekł: „zabiję wszystkie krowy".
Legenda o złym smoku", ma swoje lokalne odpowiedniki w całej Unii Europejskiej. Wystarczy przypomnieć sprawę serbsko-bułgarskiej krowy Penki. W jej sprawie płynęły petycje, apele z różnych krajów Europy o ocalenie zwierzęcia - do Komisji Europejskiej, Rady UE, premiera Bułgarii itd. W mediach społecznościowych krowa zyskała swoje hasztagi: #savepenka oraz #prayforpenka. W obronę zwierzęcia zaangażowało się wiele znanych osób w tym muzyk i były członek zespołu „The Beatles" - Paul McCartney. Samo zwierzę, było „oskarżone" o nielegalnie przekroczenie granicy UE.