Zegarek pożyczony od kolegi może zainteresować skarbówkę

Przepisy są bezlitosne – każda zamiana jest opodatkowana, bez względu na to, czy dostajemy luksusowe dobra czy rzeczy codziennego użytku.

Publikacja: 26.04.2013 08:58

Sławomir Nowak (z prawej) rozmawia z ministrem finansów Jackiem Rostowskim

Sławomir Nowak (z prawej) rozmawia z ministrem finansów Jackiem Rostowskim

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek

Powoływanie się na umowę zamiany może się źle skończyć dla ministra Nowaka, tłumaczącego się z ekskluzywnych, często zmienianych zegarków. Fiskus ma tu spore pole do popisu. Co grozi beztrosko wymieniającym się gadżetami kolegom?

Po pierwsze, podatek od czynności cywilnoprawnych. Doradcy podatkowi nie mają tu wątpliwości.

– W ustawie o PCC próżno szukać zwolnienia, bez względu na to, czy zamieniamy się zegarkami za 100 zł czy 30 tys. – wyjaśnia Przemysław Bogusz z kancelarii TuboTax. – Są tylko pewne ulgi dla VAT-owców i umów dotyczących nieruchomości. Inne musimy opodatkować. Rachunek jest prosty – jeśli zamieniliśmy się zegarkami o wartości po 30 tys. zł, podatek wyniesie 600 zł (stawka 2 proc.). Zawierający umowę odpowiadają za niego solidarnie, co oznacza, że urząd może ściągnąć daninę albo od jednego, albo od drugiego – dodaje ekspert.

Co zrobić, jeśli zamieniamy się rzeczami o różnej wartości? Podatek płacimy od tej wyższej. Oczywiście trzeba też złożyć deklarację (na formularzu PCC-3). Termin to 14 dni od powstania obowiązku podatkowego (czyli dokonania zamiany).

Po drugie, podatek dochodowy. Przychód z zamiany jest bowiem opodatkowany na podstawie ustawy o PIT. Na szczęście tylko wtedy, gdy rzecz mamy krócej niż pół roku. Jeśli dłużej – nie ma problemu z fiskusem.

Jest też zwolnienie kwotowe – do 2280 zł. Ale zamianę nowego zegarka za 30 tys. zł na pewno trzeba wykazać w zeznaniu rocznym – wyliczyć dochód i dodać go do innych (np. z umowy o pracę). Danina wyniesie 18 albo 32 proc. (w zależności od tego, w którym progu jesteśmy). Po trzecie, podatek dochodowy dla tych, którzy będą się tłumaczyć, że gadżety przekazali tylko na jakiś czas (czyli nie doszło do zawarcia umowy zamiany przenoszącej własność).

– Udostępnienie sobie zegarków to klasyczne użyczenie. Nie jest to umowa pożyczki, bo polega ona na przeniesieniu własności pieniędzy albo rzeczy oznaczonych tylko co do gatunku (nie można do nich zaliczyć konkretnego modelu zegarka) – tłumaczy Jarosław Sekita, doradca podatkowy z kancelarii Meritum.

– Z ustawy o PIT wynika natomiast, że osoba korzystająca za darmo z jakiejś rzeczy uzyskuje przychód z nieodpłatnego świadczenia, który trzeba rozliczyć.

Po czwarte, nawet jak już zadeklarujemy chęć opodatkowania, fiskus może oszacować wartość przekazywanych rzeczy i podwyższyć nam daninę. Kierować się będzie ich wartością rynkową. Przepisy pozwalają mu nawet powołać w tej sprawie biegłego.

Po piąte, zostaje jeszcze kara za niezłożenie deklaracji i niezapłacenie podatku. Tak więc oprócz konieczności uiszczenia zaległej daniny wraz z odsetkami za zwłokę musimy liczyć się z grzywną z kodeksu karnego skarbowego.

Jaki z tego morał? Przy koleżeńskich transakcjach trzeba mocno uważać na podatkowe obowiązki. Urzędy skarbowe oczywiście nie ścigają każdego, kto chodzi w rzeczach swoich kolegów, warto jednak pamiętać o przepisach, nim się tym publicznie pochwalimy.

Powoływanie się na umowę zamiany może się źle skończyć dla ministra Nowaka, tłumaczącego się z ekskluzywnych, często zmienianych zegarków. Fiskus ma tu spore pole do popisu. Co grozi beztrosko wymieniającym się gadżetami kolegom?

Po pierwsze, podatek od czynności cywilnoprawnych. Doradcy podatkowi nie mają tu wątpliwości.

Pozostało jeszcze 89% artykułu
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Czy Adam Bodnar odsłonił już wszystkie karty w sprawie tzw. neosędziów?
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Rząd, weryfikując tzw. neosędziów, sporo ryzykuje
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Deregulacyjne pospolite ruszenie
Opinie Prawne
Michał Bieniak: Adwokat zrobił swoje, adwokat może odejść
Materiał Promocyjny
Jak Meta dba o bezpieczeństwo wyborów w Polsce?
Opinie Prawne
Maria Ejchart: Niezależni prawnicy są fundamentem państwa prawa