Jak idzie praca? – pyta przechodzień robotnika. – Roboty tyle, że taczek nie ma kiedy załadować – odparł zdyszany budowlaniec i pomknął bez ładunku. Wrażenie takiego zapracowania próbuje się wytworzyć w Trybunale Konstytucyjnym, od grudnia sparaliżowanym kryzysem kierownictwa. Nikt decyzyjny nie odważył się doprowadzić do zmiany prezesa TK, która mogłaby naruszyć status quo w strefach wpływów Zjednoczonej Prawicy. I pat trwa, bo piątka członków TK swym kwestionowaniem prezesury Przyłębskiej blokuje możliwość rozpoznawania spraw w pełnym składzie, który musi liczyć co najmniej 11 sędziów.
Ale żeby nie wyglądało, że nikt nic nie robi, Julia Przyłębska zwołuje narady, wyznacza terminy i wzywa „buntowników” do powrotu do pracy. Jaki będzie efekt tych działań, zobaczymy 30 maja. Tyle czasu udało się kupić.
Czytaj więcej
Większość sędziów Trybunału Konstytucyjnego przyszła na czwartkową naradę nad wnioskiem prezydenta ws. ustawy o Sądzie Najwyższym. A Julia Przyłębska pisze do nieobecnych by przystąpili do pracy, bo "naruszają zasady funkcjonowania legalnego organu".
Czytaj więcej
Na wtorek 30 maja Trybunał Konstytucyjny wyznaczył termin pierwszej rozprawy w sprawie nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym, którą do TK skierował prezydent Andrzej Duda.
Na naradę w czwartek nie przyszło sześciu sędziów, m.in. Bogdan Święczkowski, który poprzedniego listu buntowników nie podpisał i już myślano, że się wyłamał.
Znamienne, że w swym liście Przyłębska pisze o „woli większości sędziów”, nie wskazując, jak liczna ona jest. I że nie powołuje się na żadne środki dyscyplinujące – bo ich uruchomienie jest praktycznie niemożliwe. Kończy się więc na grożeniu palcem, a internauci wzywają buntowników słowami: „kasta do roboty!”. Brzmi to przewrotnie, zważywszy, kogo dotyczy. Jednak jest coś ważniejszego od palca sędzi Przyłębskiej: groźba, że przepadną kolejne terminy, w jakich Polska mogłaby otrzymać fundusze na Krajowy Plan Odbudowy. Bo Bruksela już traci nadzieję, że wejdzie w życie leżąca w Trybunale ustawa o Sądzie Najwyższym, która miała rozwiązać przynajmniej niektóre problemy z polskim sądownictwem. Z ich powodów od listopada 2021 r. co miesiąc Komisja Europejska z unijnych funduszy dla Polski potrąca zasądzone przez TSUE milionowe kary. Potrącenie kolejnej transzy wkrótce.