Robert Gwiazdowski: 13 grudnia roku pamiętnego

Tego dnia powinniśmy chyba zacząć świętować Dzień Praworządności, bo dowiedzieliśmy się, że „kolegium komisarzy Komisji Europejskiej” zaaprobowało projekt ustaw mających przywrócić w Polsce praworządność.

Publikacja: 15.12.2022 03:00

Robert Gwiazdowski: 13 grudnia roku pamiętnego

Foto: PAP/Adam Warżawa

Projekt ten jeszcze nie wpłynął do Sejmu, który zgodnie z konstytucją sprawuje wraz z Senatem władzę ustawodawczą. Nie ma się co czepiać – twierdzą niektórzy – bo zgodnie z konstytucją projekty ustaw przygotowuje Rada Ministrów, więc „kolegium komisarzy” mogło po prostu ocenić taki projekt.

Z tym że Rada Ministrów takiego projektu nie przyjęła. Ale chyba można domniemywać, że musiał go „przyjąć” Jarosław Kaczyński. I dlatego jest to projekt poselski (druk sejmowy 2870). Ciekawi mnie tylko, dlaczego ten poselski projekt przez posła Kaczyńskiego podpisany nie został. I czy posłowie, tak sami z siebie, jako wnioskodawcy pojechali z nim do Brukseli. Odważne by to było!

Projekt zaaprobowany przez broniących praworządności i polskiej konstytucji komisarzy przewiduje, że sprawami dyscyplinarnymi sędziów zajmować się będzie Naczelny Sąd Administracyjny. Co prawda w konstytucji stoi jak wół, że NSA „sprawuje kontrolę działalności administracji publicznej”, ale widocznie w „kolegium komisarzy” nie doczytali dokładnie polskiej konstytucji, której bronią.

Czytaj więcej

Dyscyplinarki sędziów z SN do NSA. Jest projekt ustawy, która ma odblokować KPO

Można zresztą przyjąć, że skoro postępowania dyscyplinarne wszczynają rzecznicy powołani przez ministra sprawiedliwości – czyli bez wątpienia „organ administracji publicznej” – to sami też są „organami” i wszystko jest w porządku.

Z drugiej jednak strony może być i tak, że jak już taka ustawa zostanie uchwalona i pieniądze dla Polski przez Unię Europejską uruchomione, to Jarosław Kaczyński, który nie podpisał przecież projektu ustawy, podpisze wniosek do Trybunału Konstytucyjnego o stwierdzenie jej niezgodności z konstytucją. I Trybunał będzie mógł to jak najbardziej stwierdzić, nie rozmijając się bynajmniej tym razem za bardzo z konstytucją.

Sprawy dyscyplinarne ma rozpoznawać pięciu sędziów wylosowanych spośród wszystkich sędziów NSA. Chyba „kolegium komisarzy” nie wie, jak wygląda u nas algorytm losowania sędziów. No i że będzie mógł wylosować panią sędzię Gabrielę Zalewską-Radzik, prywatnie żonę Przemysława Radzika, zastępcy rzecznika dyscyplinarnego sędziów sądów powszechnych. Ciekawe, czy się ona wyłączy, jak ją algorytm wylosuje?

Jak weźmie przykład z kolegów z Izby Finansowej NSA, to pewnie nie. Bo oni nie mają w zwyczaju się wyłączać, nawet jak sami już orzekali w sprawie na jej wcześniejszym etapie. Jakby co, to mogę nawet wskazać pani sędzi przykłady, żeby się mogła powołać.

Że to wszystko stało się 13 grudnia, to naprawdę symboliczne.

Autor jest adwokatem, profesorem Uczelni Łazarskiego i szefem rady WEI

Opinie Prawne
Joanna Raglewska, Janusz Raglewski: Kilka uwag w kwestii nowelizacji przepadku pojazdu
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Negocjacje pokojowe Donalda Trumpa. Ale co ze zbrodniami Putina?
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Sprawa MTK symptomem głębszego kryzysu
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Demokracja walcząca walczy zawzięcie. Teraz także w USA
Opinie Prawne
Marcin J. Menkes: Trump legalizuje korupcję. Co to oznacza dla europejskiego biznesu?