Trwające właśnie postępowanie konkursowe na stanowisko prokuratora generalnego pokazuje, iż uzasadnione wątpliwości konstytucyjne budzi ograniczenie podmiotowe, które wprowadza ustawa o Prokuraturze, nie przyznając prawa do ubiegania się o stanowisko prokuratora generalnego adwokatom i radcom prawnym.
W myśl art. 10a tejże ustawy na stanowisko prokuratora generalnego może być powołana osoba będąca czynnym prokuratorem w powszechnej jednostce organizacyjnej prokuratury lub prokuratury wojskowej, Instytutu Pamięci Narodowej – Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu, z co najmniej dziesięcioletnim stażem pracy na stanowisku prokuratora, albo też sędzią Izby Karnej SN lub Izby Wojskowej SN w stanie czynnym, sędzią sądu powszechnego lub wojskowego w stanie czynnym, z co najmniej dziesięcioletnim stażem sędziowskim w sprawach karnych.
Argument mało przekonujący
Nie wiadomo, dlaczego z ubiegania się o stanowisko prokuratora generalnego wyłączeni zostali adwokaci i radcy prawni.
O ile w obecnie można by znaleźć argumenty za wyłączeniem z kandydowania (oczywiście co do zasady) radców prawnych, skoro otrzymali szerokie uprawnienia obrońcy w sprawach karnych dopiero na mocy lipcowej nowelizacji kodeksu postępowania karnego, o tyle nie można zrozumieć wyłączenia z postępowania konkursowego adwokatów, którzy w istotę swojego zawodu mają wpisaną obronę w procesach karnych. To zresztą nierzadko byli wybitni prokuratorzy czy sędziowie. Nie przekonują, a może nawet bulwersują słowa obecnego prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta, który na łamach „Rzeczpospolitej" z 25 listopada 2014 r. zasugerował, iż adwokat jako prokurator generalny nie byłby całkiem obiektywny, podejmując decyzję we własnych sprawach. Same takie wątpliwości są nie do zaakceptowania.
Ponadto Andrzej Seremet wskazał, iż takie poszerzenie palety kandydatów burzy porządek ustrojowy, bo przyrównałoby się kompetencje organów państwowych, takich jak Krajowa Rada Prokuratorów i Krajowa Rada Sądownictwa do organów samorządowych.