Aż do 1989 roku polscy intelektualiści narzekali na obojętność Zachodu. Owszem, chętnie przekraczali żelazną kurtynę. Wyruszali do Paryża, Londynu czy Nowego Jorku, tam jednak przeżywali rozczarowanie. O „głupim Zachodzie” ciekawie pisali Czesław Miłosz, Zbigniew Herbert i wielu innych. Na emigracji i stypendiach literackich odkrywano własną wschodniość, odmienność, często naiwność, podobnie zresztą jak wcześniej czynili to nasi romantycy.
Oczarowanie dobrobytem mieszało się z rozczarowaniem tym, jak płytkie wydaje się rozumienie spraw świata. Pragnienie świętego spokoju, tak rozpowszechnione wśród najedzonych społeczeństw Europy Zachodniej czy USA, raziło rodaków. Polska krytyka bogacenia się Zachodu mieszała się z poczuciem, że Europa Wschodnia jest głębsza, wrażliwsza na cierpienie, gotowa stawać po stronie słabszych. Wreszcie, choć geopolitycznie ważniejsza – nierozumiana.
Sieć zalewają głosy potępiające Wołodymyra Zełenskiego za niestosowne zachowanie w Białym Domu
Reakcje wielu rodaków na próbę upokorzenia prezydenta Ukrainy w Białym Domu przekonują mnie, że WRESZCIE staliśmy się Zachodem. A nawet Zachodem+. Sieć zalewają głosy potępiające Wołodymyra Zełenskiego za niestosowne zachowanie na amerykańskich salonach. Wytyka się politykowi brak okrzesania oraz dyplomatycznej ogłady. Podchwycono wątek niestosownej do okoliczności garderoby. Jeden z sytych polskich polityków nazwał prezydenta Ukrainy „głupkiem”. Ale i to zapewne było dowodem cywilizacyjnej wyższości, bo polszczyzna w końcu zna mocniejsze rejestry.
Czytaj więcej
Słowa kandydata PiS na temat tego, że za wstrzymanie pomocy USA dla Ukrainy odpowiada Wołodymyr Zełenski, bo nie był wystarczająco wdzięczny, to tylko prosta konsekwencja decyzji podjętej przez PiS po wyborach, w których wygrał Donald Trump. Karol Nawrocki przestał tylko udawać.
To, że od trzech lat pan Putin chce sprzątnąć Zełenskiego z powierzchni ziemi, w dyskusji na ten temat – taktownie – się pomija. Dżentelmeni nie rozmawiają o pewnych sprawach. Na plan pierwszy w debacie o geopolitycznych wstrząsach wysuwa się zatem grzeczność, strategię postępowania oraz piękno strojów. Nad planami zagarnięcia bogactw mineralnych Ukrainy kiwa się ze zrozumieniem dla geniuszu ekonomicznego. Dojrzały pragmatyzm ma swoje pięć minut. A może i godzinę.