Z kandydatką demokratów Unii jest zdecydowanie bardziej po drodze niż z byłym republikańskim prezydentem. Ale nie jest to pełne zrozumienie, bo interesy USA i UE są w różnych dziedzinach rozbieżne.
I ani Harris, ani Trump nie będą dostosowywać swojej polityki do oczekiwań Europejczyków, czego UE jest świadoma.
Niebezpieczne zbliżenie Trumpa z Rosją
Testem trwałości atlantyckiego sojuszu będzie na pewno podejście nowego prezydenta do wojny w Ukrainie i generalnie do kwestii bezpieczeństwa. Wydaje się, że Kamala Harris powinna kontynuować linię Joe Bidena, czyli – mimo widocznego już zmęczenia USA tą wojną – wsparcia dla Ukrainy i sankcji wobec Rosji oraz współpracy z UE w obu tych sprawach.
Zarówno UE, jak i USA – niezależnie od tego, kto wygra wybory prezydenckie – coraz bardziej chcą zakończenia konfliktu. Na jakich zasadach i czy Rosja wyszłaby z tego osłabiona, czy wzmocniona – tutaj przebiega linia podziału między Harris i Trumpem.
Czytaj więcej
Wybory w Stanach Zjednoczonych odbywają się w momencie, gdy nasi przeciwnicy, przeciwnicy Zachodu w Rosji, Korei Północnej, Chinach i Iranie, są w stanie wojny wobec nas. To, że my, jako Zachód i NATO, niewystarczająco głośno o tym mówimy, nie zmienia tego faktu. Dlatego te wybory są tak kluczowe – wyjaśnia Michał Baranowski.