Państwowa komisja do spraw wyjaśniania przypadków czynności skierowanych przeciwko wolności seksualnej i obyczajności wobec małoletniego poniżej lat 15 to pełna nazwa organu, który miał zająć się kompleksowo wyjaśnianiem przypadków wykorzystywania seksualnego najmłodszych. Komisja powstała w 2019 na fali debaty, jaką wywołał film braci Sekielskich „Tylko nie mów nikomu” traktujący o pedofilii w Kościele.
Zapowiedzi rządzących były wówczas szumne. Premier Mateusz Morawiecki przekonywał, że problem nie dotyczy tylko Kościoła, ale całego społeczeństwa i podkreślał, że rządowi zależy na tym, by dzieci chronić. Ówczesny wicepremier Jacek Sasin błyskawicznie przygotował projekt ustawy i puszczono go do Sejmu. Etap legislacyjny przebiegł dość gładko i 29 września 2019 roku ustawa weszła w życie.
Czytaj więcej
Historię Kościoła po II wojnie trzeba będzie napisać od nowa - mówi abp Grzegorz Ryś, metropolita łódzki, członek watykańskiej Dykasterii ds. Biskupów.
Zgodnie z założeniami komisja miała wydawać postanowienia o wpisie do Rejestru Sprawców Przestępstw na Tle Seksualnym, zawiadamiać odpowiednie organa o podejrzeniu popełnienia przestępstwa pedofilii, powiadamiać o przypadkach niezawiadomienia właściwego organu o podejrzeniu popełnienia przestępstwa pedofilii, identyfikować zaniedbania i zaniechania w wyjaśnianiu przypadków nadużyć seksualnych, a także prowadzić działalność prewencyjną i edukacyjną.
Ale po uchwaleniu ustawy żaden z podmiotów, któremu przyznano prawo do zgłoszenia kandydata do komisji, specjalnie się do tego nie rwał. Ani rzecznik praw dziecka, ani prezydent, ani Sejm, ani też premier. Przebudzenie nastąpiło dopiero po emisji drugiego filmu braci Sekielskich o pedofilii w Kościele (film „Zabawa w chowanego” wyemitowano 18 maja 2020 r.). W ciągu kilku dni wszyscy uprawnieni wskazali swoich kandydatów do pracy w komisji, a Sejm na jej szefa wybrał prof. Błażeja Kmieciaka.