Leszek Balcerowicz: Język i emocje. Jak przedsiębiorcy stali się burżuazją

Negatywny ładunek emocjonalny wokół słowa „kapitalizm” jest wynikiem dziesięcioleci propagandy zarówno na Wschodzie, jak i Zachodzie – pisze ekonomista.

Publikacja: 23.03.2023 17:04

Leszek Balcerowicz: Język i emocje. Jak przedsiębiorcy stali się burżuazją

Foto: Fotorzepa/ Robert Gardziński

Jak wiadomo, ludzi wyróżnia spośród innych żywych istot to, że mają rozwinięty język składający się ze słów i zdań. To gigantyczne osiągnięcie ma jednak – w powszechnym użyciu – dwie słabości.

Pierwsza to brak jasności, jakie jest znaczenie wielu ważnych słów, takich jak np. państwo, demokracja, socjalizm. Wiele dyskusji – i to toczonych w uczonych gremiach – jest ciągiem nieporozumień, gdyż ich uczestnicy mają na myśli różne znaczenia tego samego słowa. Podstawowe pytanie, jakie należy zadawać w reakcji na taką niejasność, brzmi: „O co chodzi?”. Dopiero po ustaleniu precyzyjnej odpowiedzi na to pytanie powstaje szansa na sensowną dyskusję – w miejsce wymiany dźwięków czy wyrazów. Uważam, że w szkołach należy upowszechniać logikę formalną – dyscyplinę, która zajmuje się precyzją pojęć oraz poprawnością wnioskowania. Jedną z kilku najważniejszych książek, jakie w młodości przeczytałem – poza jakimkolwiek obowiązkowym programem – była „Logika pragmatyczna” autorstwa wybitnego polskiego logika Kazimierza Ajdukiewicza.

Pozostało jeszcze 89% artykułu

99 zł za rok czytania RP.PL

O tym jak szybko zmienia się świat. Ameryka z nowym prezydentem. Chiny z własnymi rozwiązaniami AI. Co się dzieje w kraju przed wyborami. Teraz szczególnie warto wiedzieć więcej. Wyjaśniamy, inspirujemy, analizujemy

Publicystyka
Leszek Balcerowicz: Waga wolności gospodarczej
Opinie polityczno - społeczne
Joanna Ćwiek-Świdecka: Różowe słonie w pokoju nauczycielskim
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Ukraina miała za krótką spódniczkę
Opinie polityczno - społeczne
Rusłan Szoszyn: Ukraińskie wybory w czasie wojny? To pułapka
Opinie polityczno - społeczne
Grypowy paraliż polskich szkół. Czy jest komu uczyć?