Jacek Karnowski, prezydent Sopotu, prezes samorządowego stowarzyszenia Tak! Dla Polski, był inwigilowany szpiegowskim programem Pegasus. „CBA śledziło go przed ostatnimi wyborami parlamentarnymi, gdy przygotowywał kampanię opozycji do Senatu”, podała „Gazeta Wyborcza”. Polityk był inwigilowany w latach 2018–2019, mimo że nie toczyło się wobec niego żadne postępowanie, nie miał postawionych zarzutów i nie został przesłuchany nawet jako świadek. Ale wtedy wraz z opozycją założył tzw. pakt senacki. „Prowadziliśmy negocjacje z PO, Lewicą i PSL-em w sprawie nazwisk. Jeździłem po całej Polsce, promując kandydatów” – powiedział „GW” Karnowski.
To kolejny polityk opozycji, po senatorze Koalicji Obywatelskiej Krzysztofie Brejzie, który był inwigilowany przed wyborami. Za śledzenie Brejzy, włamywanie się mu na telefon, fałszowanie wiadomości i przekazywanie fałszywek TVP, która je publikowała, do dzisiaj nikt nie poniósł konsekwencji.
Politycy PiS tłumaczą, że sąd musiał wydać zgodę na podsłuchiwanie, więc prawo nie zostało złamane. Problem w tym, że wiemy, jak wyglądają sądy po „reformie” ministra Zbigniewa Ziobry, nie znamy treści i uzasadnienia wniosku do sądu o zgodę na inwigilację.
Czytaj więcej
Według materiałów, w które wgląd miała "Gazeta Wyborcza", wchodząca w skład międzynarodowego konsorcjum Pegasus Project, prezydent Sopotu, Jacek Karnowski, był inwigilowany przez CBA za pomocą programu Pegasus. Do inwigilacji miało dojść w latach 2018-2019, gdy Karnowski był zaangażowany w kampanię opozycji przed wyborami do Senatu.
Sprawa Karnowskiego nie jest jednostkowym przypadkiem, bo Pegasusem były śledzone osoby, które PiS uważa za swoich przeciwników, jak prokurator Ewa Wrzosek, adwokat Roman Giertych czy właśnie politycy opozycji odpowiedzialni za kampanie wyborcze swoich formacji.