Z powodu niesłabnącej inflacji to właśnie sytuacja gospodarcza ma szanse stać się politycznym tematem numer jeden w najbliższych miesiącach. I to pytanie, jak ulżyć obywatelom, którzy obserwują co miesiąc, jak spada wartość nabywcza ich pensji oraz jak rosną raty ich kredytów, wyznaczy oś najpoważniejszego politycznego konfliktu. Nie wiem, czy kampania wyborcza, która zacznie się zapewne za rok, nie będzie się koncentrowała na sprawach stricte politycznych, ale z pewnością wszyscy gracze są świadomi, że znacznie lepiej do wyborców będzie można trafić nie przez dyskusje o stanie praworządności, miejscu w rankingu wolności mediów czy kondycji demokracji, ale właśnie propozycjami społeczno-gospodarczymi.