List Otwarty: Wspólnie obronimy demokrację

Obcy podżegacze próbują zmanipulować polityków, szerząc informacje wywołujące niezadowolenie i destabilizację. Skażeniu polityki zapobiegniemy tylko wtedy, jeśli partie i ich kandydaci stawią opór takim taktykom i zjednoczą się, aby bronić praw człowieka.

Publikacja: 17.02.2019 17:54

Joe Biden

Joe Biden

Foto: AFP

W majowych wyborach europejskich weźmie udział 350 milionów osób. Ale nie tylko oni będą przy urnach wyrażać swoją wolę – obce mocarstwa również chcą mieć wpływ na wyniki. Tego przynajmniej się spodziewamy, biorąc pod uwagę fakt, że takie kraje jak Rosja systematycznie próbują wywierać wpływ na wybory w różnych krajach. Według raportu francuskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych źródłem 80 proc. działań dezinformacyjnych jest Rosja. Monitoring Transatlantyckiej Komisji do spraw Integralności Wyborów wykazuje, że ok. 10 proc. dyskusji w internecie jest sztucznych, prowadzonych przez boty.

Europejskie instytucje, rządy państw, komisje wyborcze i służby wywiadu mobilizują się w różnym stopniu, by zwalczać te zagrożenia, ale to wciąż za mało. Mamy coraz mniej czasu na działanie, a wolniej rozwijające się państwa członkowskie są słabymi ogniwami, narażającymi całą Unię. Jednocześnie poszczególne rządy muszą uważać, by działając, nie naruszać praw swoich obywateli i nie ustawiać tych „dobrych" dwa kroki za mącicielami, których nic nie ogranicza. Nieprzestrzegający prawa gracze mają przewagę w tej walce, wykorzystując szybko ewoluujące technologie, by rozprzestrzeniać fałszywe lub dzielące ludzi wiadomości.

To stawia partie polityczne i ich kandydatów na pierwszej linii zmagań o demokrację i integralność wyborów. Niestety, obcy podżegacze wiedzą o tym i próbują zmanipulować polityków, szerząc informacje wywołujące niezadowolenie i destabilizację. Podsumowując: skażeniu polityki zapobiegniemy tylko wtedy, jeśli partie i ich kandydaci stawią opór takim taktykom i zjednoczą się, aby bronić praw człowieka.

Dlatego wzywamy wszystkie siły demokratyczne, zarówno ogólnoeuropejskie, jak i narodowe, a także poszczególnych kandydatów, by powstrzymali się od działań wspomagających tych, którzy dążą do zniszczenia naszej demokracji. Niniejszym wzywamy kandydatów, by zobowiązali się, że:

– nie będą fabrykować, głosić ani rozpowszechniać informacji oraz materiałów fałszywych, zmyślonych, prywatnych lub skradzionych, w celu dezinformacji i propagandy;

– nie będą rozpowszechniać sfabrykowanych materiałów audiowizualnych, zmanipulowanych klipów wideo ani wizerunków osób podszywających się pod kandydatów;

– ujawnią fakt korzystania z sieci botów do rozsyłania wiadomości; nie będą używać tych sieci do atakowania oponentów i nie zaangażują osób trzecich do prowadzenia takiej działalności;

– podejmą aktywne kroki w celu zachowania cyberbezpieczeństwa oraz przeszkolą swój personel w dziedzinie edukacji medialnej oraz świadomości ryzyka, by umożliwić rozpoznanie i zapobieganie atakom; zachowają przejrzystość w sprawie źródeł finansowania kampanii wyborczych.

To pierwsze takie zobowiązanie, ale podobne inicjatywy miały miejsce m.in. w Danii, przed zbliżającymi się wyborami, główne partie zgodziły się informować wzajemnie o próbach włamań do ich systemów komputerowych zza granicy lub zakłócania procesów wyborczych. Jest to przykład dla innych krajów, w których partyzancka taktyka może uniemożliwić dwu- lub wielopartyjną reakcję.

Jesteśmy europejskimi i amerykańskimi politykami z rozmaitych opcji. Możemy mieć różne poglądy polityczne, ale łączy nas silna wiara w uczciwą grę oraz wolną i otwartą demokrację.

Podpisując zobowiązanie do przestrzegania tych zasad, kandydaci pokażą swoim wyborcom, że ich pierwszą obietnicą jako obywateli starających się o demokratycznie uzyskany mandat jest bronić samej demokracji. Jeśli mamy mieć pewność, że wyniki wiosennych wyborów europejskich będą uczciwe, taki obowiązek spoczywa na każdym kandydacie i każdej partii. Nie możemy wciąż budzić się dzień po wyborach, by stwierdzić, że demokracja została podkopana – wszyscy musimy się teraz zjednoczyć i odegrać swoją rolę w obronie naszych praw do wolnych i otwartych wyborów.

Anders Fogh Rasmussen, współprzewodniczący Transatlantyckiej Komisji do spraw Integralności Wyborów

Michael Chertoff, współprzewodniczący Transatlantyckiej Komisji do spraw Integralności Wyborów

Joe Biden, wiceprezydent Stanów Zjednoczonych (2009–2017)

Eileen Donahoe, dyrektor wykonawczy Global Digital Policy Incubator

Toomas Ilves, prezydent Estonii (2006–2016)

Natalie Jaresko, minister finansów Ukrainy (2014–2016)

Jeanne Meserve, prezenter i korespondent sieci ABC oraz CNN (1984–2011)

John Negroponte, zastępca sekretarza stanu USA (2007–2009)

Allan Rock, ambasador Kanady przy ONZ (2004–2006),

Marietje Schaake, wiceprzewodnicząca przedstawicielstwa Parlamentu Europejskiego w USA

Joanna Shields, minister do spraw bezpieczeństwa w internecie, Wielka Brytania (2015-2017)

Tytuł i lead pochodzą od redakcji

W majowych wyborach europejskich weźmie udział 350 milionów osób. Ale nie tylko oni będą przy urnach wyrażać swoją wolę – obce mocarstwa również chcą mieć wpływ na wyniki. Tego przynajmniej się spodziewamy, biorąc pod uwagę fakt, że takie kraje jak Rosja systematycznie próbują wywierać wpływ na wybory w różnych krajach. Według raportu francuskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych źródłem 80 proc. działań dezinformacyjnych jest Rosja. Monitoring Transatlantyckiej Komisji do spraw Integralności Wyborów wykazuje, że ok. 10 proc. dyskusji w internecie jest sztucznych, prowadzonych przez boty.

Pozostało jeszcze 87% artykułu
Opinie polityczno - społeczne
Jerzy Surdykowski: Sztuczna inteligencja nie istnieje
Materiał Promocyjny
Przed wyjazdem na upragniony wypoczynek
Opinie polityczno - społeczne
Jędrzej Bielecki: Wojna Donalda Trumpa z Unią Europejską nie ma sensu
Opinie polityczno - społeczne
Marek A. Cichocki: Czy Angela Merkel pogrzebała właśnie szanse CDU/CSU na wygranie wyborów?
Opinie polityczno - społeczne
Marek Kozubal: Dlaczego rząd chce utajnić ekshumacje w Ukrainie?
felietony
Estera Flieger: Posłowie Konfederacji nie znają polskiej historii