Aktualizacja: 06.03.2016 17:35 Publikacja: 06.03.2016 17:35
Leon Komornicki
Foto: PAP, Bartłomiej Zborowski
Strategiczne środowisko bezpieczeństwa międzynarodowego podlega dynamicznym zmianom. Słabną fundamenty gospodarcze bezpieczeństwa. Znaczenia nabierają zaś nowe wyzwania i zagrożenia – imperializm Rosji, globalny terroryzm, masowa migracja ludzi z Afryki Północnej i Bliskiego Wschodu do Europy, zagrożenia cybernetyczne, wojny hybrydowe i asymetryzacja bezpieczeństwa nuklearnego.
Ponieważ ryzyka się nasilają, pojawia się naturalny odruch zamykania się przez poszczególne państwa NATO w skorupie własnych obaw. Widoczna jest tendencja do chowania „głowy w piasek". Jednym z głównych problemów staje się zmniejszający się poziom zaufania między państwami i pojawiać się może zjawisko renacjonalizacji polityki bezpieczeństwa poszczególnych krajów. W tej sytuacji aby skutecznie zapewnić sobie bezpieczeństwo, Polska musi oprzeć je na swojej wiarygodnej sile obronnej oraz na wspólnych interesach w ramach bezpieczeństwa sojuszniczego, wspólnotowego i partnerskiego.
W każdej szkole w gronie pedagogicznym powinno być co najmniej 35 proc. mężczyzn – apeluje Fundacja Dobre Państwo i składa w tej sprawie petycję do Senatu. Cel? Pokazać dzieciom inny punkt widzenia.
„Nie należymy do ludzi nerwowych, którzy co chwila potrzebują nowych gwarancji swego państwa” – pisał 7 grudnia 1938 roku minister spraw zagranicznych II Rzeczypospolitej Józef Beck. Pomylił się. Dziś, podobnie jak 86 lat temu, potrzebujemy gwarancji: tak dla Polski, jak i Ukrainy.
Putin nie zdobył Kijowa trzy lata temu. Ale ma pomysł na wysadzenie państwa ukraińskiego od środka. I Donald Trump mu w tym mocno pomaga.
Grypa i braki kadrowe w szkołach to mieszanka wybuchowa. Bo przy takiej skali zachorowań jak obecnie i przy takich brakach kadrowych w oświacie wystarczy, że na L4 pójdzie tylko kilka osób, a w szkole nie będzie nie tylko lekcji, ale także należytej opieki nad dzieckiem.
Jeśli dziś Polska nie przyłączy się do realnych gwarancji bezpieczeństwa dla Ukrainy, za kilka lat może mieć rosyjskie wojska na swojej granicy.
24 lutego 2022 roku Rosja rozpoczęła pełnowymiarową inwazję na Ukrainę. Mark Rutte mówi, że od 2022 roku wydatki na obronność europejskich krajów NATO i Kanady wzrosły o 700 mld euro, ale - jak zaznaczył - to nie wystarczy.
Joe Biden: „Bądźcie silni. Zrobiłem wszystko, co w mojej mocy, aby dać wam wszystko, czego potrzebujecie do obrony i powstrzymania Putina. Jestem pełen nadziei. Przekazaliśmy nowej administracji wszelkie informacje i niezbędne zasoby. Modlę się do Boga, aby zrobili co trzeba”.
Jesteśmy z Ameryką od zawsze jednym światem. Trzeba więc bronić się razem. Przed śmiertelnym zagrożeniem. Przed Putinem.
Sojusz USA i Rosji przeciw Ukrainie – raczej nie znajdziemy w historii podobnego układu, chyba że sięgniemy do sojuszu Stalina i Hitlera przeciwko Polsce.
Karol Nawrocki – wspierany przez PiS kandydat na prezydenta – stwierdził, że choć za wybuch wojny na Ukrainie odpowiada przede wszystkim Federacja Rosyjska, to „nie można zrzucać odpowiedzialności z Unii Europejskiej”. Szef IPN powiedział też, że „jest w stanie usiąść z Putinem do stołu” oraz podać rosyjskiemu przywódcy rękę, jeśli „wymagałby tego interes Polski”.
Geografia – zarówno ta „realna”, jak i filozoficzna – nigdy nie stała po naszej stronie, tylko zawsze musieliśmy się z nią ścierać. Wynik niestety bywał różny. Może tym razem nie warto czekać, by znów nas zaskoczyła, i poszukać sojuszników tam, gdzie wcześniej sobie tego nie wyobrażaliśmy?
Ambicje imperialne Moskwy, Pekinu i Waszyngtonu zazębiają się w wielu miejscach świata. To musi pchać do konfliktu, który nie zawsze da się rozwiązać pokojowo.
Choć sytuacja maluje się ponuro, nie można zapominać, że piłka wciąż jest w grze. Amerykanie mogą ustalać z Rosją wiele, ale będą mogli to w pełni wyegzekwować, jeśli Europa zdecyduje się całkowicie odpuścić temat.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas