Strategiczne środowisko bezpieczeństwa międzynarodowego podlega dynamicznym zmianom. Słabną fundamenty gospodarcze bezpieczeństwa. Znaczenia nabierają zaś nowe wyzwania i zagrożenia – imperializm Rosji, globalny terroryzm, masowa migracja ludzi z Afryki Północnej i Bliskiego Wschodu do Europy, zagrożenia cybernetyczne, wojny hybrydowe i asymetryzacja bezpieczeństwa nuklearnego.
Ponieważ ryzyka się nasilają, pojawia się naturalny odruch zamykania się przez poszczególne państwa NATO w skorupie własnych obaw. Widoczna jest tendencja do chowania „głowy w piasek". Jednym z głównych problemów staje się zmniejszający się poziom zaufania między państwami i pojawiać się może zjawisko renacjonalizacji polityki bezpieczeństwa poszczególnych krajów. W tej sytuacji aby skutecznie zapewnić sobie bezpieczeństwo, Polska musi oprzeć je na swojej wiarygodnej sile obronnej oraz na wspólnych interesach w ramach bezpieczeństwa sojuszniczego, wspólnotowego i partnerskiego.
Wadliwe założenia
Polsce od momentu przystąpienia do NATO nie udało się zbudować wiarygodnej i adekwatnej siły obronnej państwa. Przyjęto bowiem wadliwą strategię obronności opartą na złudnych marzeniach o „dobrej Rosji" i idealnym sojuszu. Pominięto tym samym nasze doświadczenia historyczne oraz doświadczenia z konfliktów zbrojnych i kryzysów bezpieczeństwa międzynarodowego. Strategia obronności Polski nie uwzględniła także realistycznej oceny stanu prawdopodobnego rozwoju sytuacji dotyczącej bezpieczeństwa w Europie i na świecie. A to z kolei spowodowało, że Polska nie tylko nie ma dziś siły obronnej, ale także zniweczone zostały dotychczasowe wysiłki w zakresie modernizacji i restrukturyzacji sił zbrojnych.
Nasze doświadczenia historyczne oraz właściwa ocena stanu i możliwego rozwoju sytuacji bezpieczeństwa pozwala na sformułowanie podstawowego wniosku - w sprawach obronności i bezpieczeństwa Polski należy kierować się realizmem. Tego wymaga racja stanu.
Opracowując strategię obronności posłużono się wadliwą metodologią. Naszą strategię opracowano na podstawie koncepcji strategicznej NATO. Taka kolejność okazała się z gruntu błędna. Sojusze postrzegano wedle wzorców Układu Warszawskiego, czyli uznano, że strategia sojusznicza jest nadrzędna w stosunku do strategii narodowej. Tak było w Układzie Warszawskim, ale w NATO nadrzędne są strategie narodowe: jasno zdefiniowane interesy i cele oraz środki, jakie państwo przeznacza na ich osiągnięcie. Dopiero później ze zderzenia narodowych strategii wyłonić się powinna - w drodze negocjacji i przyjmowania w drodze consensusu – wspólna strategia sojusznicza.