Dramatyczne wydarzenia, które trwają przez dłuższy czas, zaczynają powszednieć. Nie inaczej jest z krytycznym stanem bezpieczeństwa europejskiego. W ciągu ostatnich kilku lat Europejczycy przywykli na swój sposób do zagrożenia terrorystycznego, przywykli do wojny na wschodzie Ukrainy, do niestabilności Libii i zamrożonych konfliktów w Naddniestrzu i na Kaukazie. Przywykli również do tego, że państwa i instytucje międzynarodowe podejmują działania, by zapobiec kolejnym aktom terroru czy dalszej destabilizacji sąsiedztwa europejskiego. Niestety, zbyt wielu Europejczyków nie chce się pogodzić z myślą, że wyzwania, którym musimy stawić czoła, nie przeminą za rok czy dwa, lecz będą ciążyć nad Europą przez dziesięciolecia.