Marceli Niezgoda - Polska ma już umowę partnerstwa

Nowe konkursy na unijne wsparcie pod koniec tego lub na początku przyszłego roku - mówi Marceli Niezgoda, podsekretarz stanu w Ministerstwie Infrastruktury i Rozwoju.

Publikacja: 26.05.2014 08:24

Rz: Komisja Europejska zaakceptowała tzw. umowę partnerstwa. Co to oznacza dla odbiorców pieniędzy europejskich?

Marceli Niezgoda

: To taki dokument matka, który organizuje wdrażanie funduszy unijnych w Polsce. Pokazujemy w nim, ile środków chcemy przeznaczyć na poszczególne dziedziny, przedstawiamy najważniejsze zasady inwestowania pieniędzy europejskich, powiązania pomiędzy tymi funduszami a dokumentami strategicznymi, piszemy o uproszczeniach dla beneficjentów i systemie wdrażania. Wiemy już, czego można się spodziewać po nowej perspektywie, ale na szczegóły, na których najbardziej zależy beneficjentom, przyjdzie nam poczekać do czasu, gdy wynegocjujemy treść programów operacyjnych.

Kiedy to nastąpi?

Zakładamy, że programy mogą być wynegocjowane jeszcze przed wakacyjną przerwą prac Komisji Europejskiej, czyli do końca lipca. Uzgodnienie umowy partnerstwa dało nam i Komisji Europejskiej zielone światło do dalszych prac. Projekty programów wysłaliśmy już kilka miesięcy temu, czekamy na uwagi. Takie negocjacje dotyczą skomplikowanych kwestii. Wyobraźmy sobie choćby rozmowy na temat największego programu „Infrastruktura i środowisko". Jego budżet wynosi ponad ?27 mld euro i obejmuje takie sektory, jak: energetyka, kolej, drogi, środowisko, ale także kulturę i zdrowie. Można się spodziewać, że rozmowy potrwają i łatwe nie będą.

Czyli beneficjenci muszą uzbroić się w cierpliwość...

Mogą już szykować projekty i przygotowywać niezbędne do ubiegania się o fundusze dokumenty koncepcyjne i strategie, np. plany niskoemisyjne czy strategie dla tzw. zintegrowanych inwestycji terytorialnych. Chodzi zwłaszcza o te przedsięwzięcia, których nie dotyczy pomoc publiczna, np. samorządowe.

Co ostatecznie znalazło się w umowie partnerstwa? Jakie są najważniejsze zapisy?

Na umowę trzeba patrzeć jako na całość. Nie ma zapisów ważnych i ważniejszych, bo tylko wszystkie razem tworzą ramy dla inwestowania środków unijnych. Poza zapisami o charakterze ogólnym, dotyczącymi np. koordynacji funduszy polityki spójności, rolnej i rybołówstwa, udało się uzgodnić sprawy bardziej szczegółowe. Jedną z nich jest podział funduszy na inwestycje drogowe i kolejowe. Kwota, którą planujemy wykorzystać na drogi, to około 15 mld euro, na koleje – około 10,2 mld euro. Mniej więcej 40 proc. funduszy polityki spójności znajdzie się w rękach samorządów województw. W umowie są też zasady realizacji nowych instrumentów – zintegrowanych inwestycji terytorialnych i rozwoju kierowanego przez społeczność lokalną.

Które kraje UE poza Polską zawarły już umowy z Brukselą?

Przed nami były tylko Dania i Niemcy. Trzeba jednak zauważyć, że te dwa kraje są płatnikami netto i dysponują znacznie mniejszą kwotą. Dania otrzyma kilkadziesiąt razy, a Niemcy cztery raz mniej pieniędzy od nas. Jest jeszcze Grecja z 15-miliardowym budżetem, która zakończyła negocjacje w tym samym czasie co my.

Pamiętajmy, że rozporządzenia na nową perspektywę przyjęto 17 grudnia 2013 r., a już trzy tygodnie później przekazaliśmy umowę partnerstwa do Komisji Europejskiej. Choć z nikim się nie ścigamy, takie tempo negocjacji uważam za sukces.

Głównymi odbiorcami unijnych euro pozostaną firmy i samorządy. Te ostatnie dadzą radę zapewnić wkład własny?

Szacujemy, że samorządy wykorzystają jedną trzecią dostępnych Polsce środków. Z zapewnieniem wkładu własnego dadzą sobie radę, jeśli będą inwestować pieniądze unijne z głową. Doświadczenia z obecnej perspektywy wskazują, że w znakomitej większości potrafią to robić. My staramy się im pomóc. We współpracy z Ministerstwem Finansów wprowadziliśmy korzystne zapisy w ustawie o finansach publicznych. Do limitów zadłużenia nie będą wliczane zobowiązania zaciągnięte na projekty finansowane w co najmniej 60 proc. ze środków UE.

Kto jeszcze będzie mógł sięgnąć po środki z UE?

Spore pieniądze trafią do przedsiębiorców, np. na inwestycje, zatrudnienie, innowacje, prace badawczo-rozwojowe, szkolenia. Preferowane będą przedsięwzięcia wpisujące się w tzw. inteligentne specjalizacje. Firmy skorzystają na nowym budżecie unijnym także jako wykonawcy projektów w zamówieniach publicznych, np. przy budowie dróg i linii kolejowych. Na duże wsparcie mogą też liczyć ludzie młodzi w wieku 15–29 lat, którzy są szansą polskiej gospodarki, ale często nie posiadają odpowiednich kwalifikacji lub doświadczenia zawodowego. Na środki unijne mogą też liczyć np. organizacje pozarządowe.

Co będzie główną formą unijnej pomocy? Nadal dotacje czy pomoc zwrotna, m.in. pożyczki?

Wciąż dominować będą dotacje, ale chcemy szerzej zastosować instrumenty zwrotne. Finansowanie inwestycji firm będzie dostosowane do poziomu ryzyka związanego z projektem. W przypadku przedsięwzięć bardziej ryzykownych, o znaczeniu przełomowym, większe znaczenie będą miały dotacje. Jeśli chodzi o projekty prostsze, np. inwestycyjne, w szerszym zakresie wykorzystywane będą instrumenty finansowe. Prowadzimy właśnie badania, które mają wskazać skalę i zakres zastosowania tych mechanizmów.

Przedsiębiorcy woleliby dotacje...

Spójrzmy na to z innej strony. Dzięki wsparciu zwrotnemu pieniądze będą krążyły wielokrotnie i znacznie więcej firm będzie mogło z nich skorzystać.

Kiedy można spodziewać się pierwszych konkursów o pieniądze z budżetu na lata 2014–2020?

Myślę, że będzie to ostatni kwartał tego roku, a najdalej początek roku 2015.

—rozmawiał ?    Artur Osiecki

CV

Marceli Niezgoda – od listopada 2013 r.  Od stycznia 2011 r. do listopada 2013 r. wiceminister rozwoju regionalnego. Wcześniej wicedyrektor Departamentu Strategii i Rozwoju Regionalnego w Urzędzie Marszałkowskim w Lublinie. Absolwent Akademii Rolniczej w Lublinie oraz studiów podyplomowych w zakresie zarządzania funduszami strukturalnymi i prawa Unii Europejskiej.

Rz: Komisja Europejska zaakceptowała tzw. umowę partnerstwa. Co to oznacza dla odbiorców pieniędzy europejskich?

Marceli Niezgoda

Pozostało 98% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację