W Niemczech, podobnie jak w całej Unii Europejskiej, przyjęto prawo dotyczące ochrony sygnalistów czy – może bardziej fortunnie mówiąc – prawo osób zgłaszających nieprawidłowości (niem. Hinweisgeber, informantów), czy demaskatorów (niem. Enthüller). Z całą pewnością jednak opinii publicznej nie wykształciła się postawa „kalająca własne gniazdo” (niem. Nestbeschmutzer), wzbudzająca podejrzliwość, a najchętniej wiązana z bernhardowską Austrią. Dlatego niemiecka opinia publiczna nie „sygnalizuje” brnięcia tamtejszej klasy politycznej w ślepą uliczkę.
Taki stan rzeczy zaobserwować można niemal przy każdej wyjazdowej konferencji kanclerskiej czy też federalnej ministerstwa ds. zagranicznych (niem. AA, od Auswärtiges Amt). Stanowisko ministra AA (obecnie ministry), powierzane częstokroć liderowi partii mniejszej, koalicyjnie wspierającej, nie jest wykorzystywane do czynienia wyjątków od reguły, mimo dużego zróżnicowania w ramach szerokiej Ampelkoalition (tzw. koalicji sygnalizacji świetlnej, od kolorów partii budzących takie skojarzenie).
Interes państwa, czyli tematy tabu w dyskursie publicznym
Oczywiste jest, że istnieje obszar tematyczny wspólny dla całej klasy rządzącej, wyodrębniony jako interes państwa. Opinia publiczna nie będzie podczas wizyt międzynarodowych zadawać pytań dotyczących krajowej sytuacji politycznej, a politycy takich kwestii nie będą poruszać, co jest ogólnie dobrym obyczajem dyplomacji (którego polskie elity nie zawsze przestrzegają).
Powiedzieć jednak można, że nawet w stosunkach czysto wewnętrznych (federalnych, krajowych) istnieje zblokowany konglomerat wartości związanych z interesem państwa, który znajduje się nie tyle pod płaszczem ochronnym politycznej poprawności (tę bardzo skutecznie rozbija z jednej strony AfD, a z drugiej Sojusz Sahry Wagenknecht - BSW), lecz głównie sfery gospodarczej, a więc Niemiec jako hegemona gospodarczego (trzeciej gospodarki świata).
Rzetelnej dyskusji próżno szukać także wewnątrz Niemiec. Opinia publiczna nie staje się „sygnalistą” nadchodzących zagrożeń, nie zwraca się też ku przeszłości jako dostarczycielki wniosków.