Marek Kutarba: Czy Polska na pewno kupiła w USA 96 śmigłowców AH-64E Apache Guardian?

Mimo amerykańskiej zgody na zakup 96 śmigłowców Apache oraz wynoszącej 2 mld dol. pożyczki na finansowanie polskich zakupów w amerykańskich firmach zbrojeniowych, jest mało prawdopodobne, by Polska rzeczywiście kupiła od Amerykanów blisko 100 nowych śmigłowców szturmowych.

Publikacja: 14.03.2024 16:57

Śmigłowiec AH-64

Śmigłowiec AH-64

Foto: "Photo Courtesy of U.S. Army" - by Tech. Sgt. Andy Dunaway, Public domain, via Wikimedia Commons

Departament Stanu USA wyraził zgodę na sprzedaż Polsce 96 śmigłowców AH-64E Apache Guardian, wyceniając ten kontrakt na maksymalnie 12 mld dol., już w sierpniu 2023 roku. Pojawienie się tej samej informacji przy okazji wspólnej wizyty premiera Donalda Tuska i prezydenta Andrzeja Dudy u Joe Bidena może zatem zaskakiwać. Tym bardziej, że dużo ważniejsza wydaje się wspomniana przy tej samej okazji zgoda na zakup znaczącego pakietu uzbrojenia rakietowego. Nową informacją jest natomiast powiązana medialnie z zakupem śmigłowców informacja o przyznaniu Polsce kolejnej, wynoszącej 2 mld dol. pożyczki w ramach programu FMF. Kłopot z tymi informacjami jest w zasadzie jeden. Fakt ich upublicznienia wcale nie oznacza – jak krzyczały tytuły w polskich mediach – że Polska kupi, a już na pewno nie że kupiła od USA aż 96 śmigłowców AH-64E. Ale po kolei.

Czytaj więcej

Polska ma zgodę na kupno 96 śmigłowców Apache. Dostaniemy też kredyt

Skąd wzięła się liczba 96 śmigłowców

Po pierwsze, wyjaśnijmy sobie, dlaczego Polska złożyła zapotrzebowanie akurat na 96 takich śmigłowców. To proste. Tyle maszyn teoretycznie potrzeba dla sześciu dywizji wojsk lądowych. W Polsce każda eskadra śmigłowców to formalnie 16 maszyn. Zakup 96 śmigłowców pozwoliłby zatem na wyposażenie sześciu eskadr (16 razy 6 to 96).

W ramach amerykańskich procedur zgoda taka jest koniczna, żeby złożyć konkretne zamówienia. Nie przesądza jednak o tym, ile beneficjent takiej zgody zamówi śmigłowców

Dziś mamy zaledwie dwie oparte o poradzieckie (choć zmodernizowane do standardów NATO) śmigłowce MI-24 w dwóch wersjach (Mi-24D oraz MI-24D). Teoretycznie takich śmigłowców jest 28 sztuk. A w każdym razie tyle było ich pod koniec 2023 roku. Jak widać, to nawet nie pełne dwie eskadry. Planowane sześć eskadr to dokładnie tyle samo, ile Polska ma mieć dywizji wojsk lądowych, zgodnie z planami powstałymi jeszcze za czasów ministra Mariusza Błaszczaka. Dlatego przy składaniu zapytania do USA w sprawie zakupu AH-64 kalkulacja poprzedniego rządu była dość prosta. Zakup miał zapewnić po jednej eskadrze śmigłowców szturmowych dla każdej z sześciu dywizji.

Zgoda na zakup śmigłowców była już w 2023 roku

Teraz się zastanówmy, co wydarzyło się w czasie wizyty Donalda Tuska i Andrzeja Dudy w USA. Czy Polska kupiła 96 śmigłowców, na które dostała 2 mld dol. pożyczki? Otóż nie. To prawda, że Amerykanie aktywnie nas do tego zakupu zachęcają. Dotychczas nie zamówiliśmy jednak nawet jednej sztuki. Poprosiliśmy jedynie Stany Zjednoczone o możliwość dokonania takiego zakupu. W ramach amerykańskich procedur zgoda taka jest koniczna, żeby złożyć konkretne zamówienia. Nie przesądza jednak o tym, ile beneficjent takiej zgody zamówi śmigłowców. Co więcej, zgoda taka pojawiła się już w sierpniu ubiegłego roku. O tym, że możemy zamówić do 96 śmigłowców Apache Guardian wiemy zatem od kilku miesięcy. Dotychczas jednak zamówienia jeszcze nie złożyliśmy.

Czytaj więcej

Amerykańska zgoda na Apache dla Polski

Może zatem chodzi o fakt sfinansowania tego zakupu pożyczką? W tym też nie ma jednak nic nadzwyczajnego. W ten sposób finansujemy przecież także inne zakupy, np. dokonane w Korei Południowej (czołgi K2, armato-haubice K9 czy wyrzutnie Chunmoo). Prawdziwą sensacją byłoby, gdyby te 2 mld dol. Polska otrzymała jako pomoc bezzwrotną. A przecież tak nie jest.

USA pożyczą nam ponad 16 mld zł i podarowały ponad 1 mld zł

Najpierw przypomnijmy, że w podobny sposób, z częściowym finansowaniem z programu FMF (Foreign Military Financing), w ramach FMS (Foreign Military Sales) pozyskaliśmy wcześniej 116 używanych czołgów M1A1FEP Abrams, których dostawy właśnie trwają. Zaś jeszcze wcześniej Polska korzystała z trybu FMS m.in. przy zakupie samolotów wielozadaniowych F-16.

FSM to obowiązująca w USA procedura służąca zakupom amerykańskiego uzbrojenia przez kontrahentów zagranicznych. W dużym skrócie: odbywa się to tak, że amerykańska administracja pośredniczy w sprzedaży amerykańskich produktów zbrojeniowych oferowanych nabywcom zagranicznym. Formalnie zamówienie składa zatem strona amerykańska w imieniu zagranicznego nabywcy. To ona nabywa zamawiany sprzęt, a następnie „odsprzedaje” go rzeczywistemu zmawiającemu (użytkownikowi).

Samo finansowanie pożyczek (a w przypadku takich sojuszników USA jak np. Izrael – także „darowizn”) odbywa się – jak już wspomniałem – w ramach innej procedury niż samo FSM, a mianowicie w ramach FMF, czyli programu wsparcia rozwoju zdolności obronnych amerykańskich sojuszników. W Polsce obydwie procedury, czyli FMS i FMF są nagminnie mylone. Warto zatem pamiętać, że to nie to samo.

Czytaj więcej

Uderzeniowe Apacze przylecą z offsetem

Wydaje się, że pożyczka w wysokości 2 mld dol. (czyli ok. 7,8 mld zł) formalnie nie będzie powiązana z zakupem śmigłowców. Środki te przeznaczone są bowiem, co do zasady, na ogólnie pojętą modernizację Wojska Polskiego poprzez zakupy w amerykańskich firmach zbrojeniowych. Może być jednak na taki zakup wykorzystana. Przypomnijmy, że we wrześniu 2023 roku Departament Stanu USA ogłosił podpisanie pierwszej umowy pożyczki z Polską w ramach FMF. Podobnie jak zapowiadana teraz, pożyczka ta opiewa na 2 mld dol. i przeznaczona jest na modernizację polskich sił zbrojnych. W sumie pożyczki te dają zatem 4 mld dol. Wcześniej zaś, we wrześniu 2022 roku z tego samego źródła otrzymaliśmy pomoc bezzwrotną w wysokości 288,6 mln dol. (równowartość ok. 1,1 mld zł). To właśnie ta dotacja miała według dostępnych źródeł dofinansować pozyskanie 116 polskich abramsów w wersji M1A1 FEP.

Czy wydamy na apache 47 mld zł?

Wielu komentatorów zwraca w związku z tym uwagę, że to niewielka kwota, przy kosztach na poziomie 12 mld dol. (czyli obecnie ponad 47 mld zł), o których mowa w amerykańskiej zgodzie na zakup. Tylko czy faktycznie trzeba by zapłacić aż tyle?

Warto też zauważyć, że pod koniec marca producent AH-64 poinformował o uzyskaniu wieloletniego kontraktu dotyczącego 184 śmigłowców uderzeniowych AH-64E Apache Guardian. Wartość kontraktu zbliżona jest do 2 mld dol. (łącznie z opcjami przekracza zaś 3 mld dol.). To niewiele w porównaniu z tym, na ile szacowana jest wartość ewentualnych polskich 96 maszyn tego typu. Tajemnica tkwi jednak w tym, że marcowy kontrakt nie dotyczy produkcji nowych śmigłowców, a doprowadzenia do standardu AH-64E starszych maszyn. Obejmuje m.in. 115 śmigłowców US Army (w sumie Amerykanie użytkują obecnie około 800 takich śmigłowców różnych typów). Kontrakt obejmuje też produkcje 54 maszyn dla odbiorców zagranicznych: Australii (dostawy mają zacząć się w 2025 roku) i Egiptu. Australia swoje 29 śmigłowców zamówiła w 2021 roku, a szacowany koszt kontraktu miał wynosić ok. 4,5 mld dol. australijskich (czyli ok. 13 mld zł).

Tu musimy jednak pamiętać, że koszt tego kontraktu nie obejmuje budowy samego płatowca, tak jak musiałoby to mieć miejsce w przypadku produkcji śmigłowców od podstaw. Większość śmigłowców w wersji AH-64E powstaje dziś w USA w podobny sposób jak czołgi Abrams w wersji A3SEP (Polska zamówiła ich 250 sztuk i czeka na pierwsze dostawy), czyli przez przebudowę ze starszych wersji.

Dziś nie wiadomo, ile śmigłowców ostatecznie zamówimy. Nie wiemy też, czy na pewno będą to maszyny nowo wyprodukowane

W kontekście wartości polskiego zamówienia trzeba też pamiętać, że Polska będzie jednak musiała zapłacić nie tylko za same śmigłowce – trzeba będzie pokryć jeszcze koszt zakupu pakietów logistycznych (m.in. niezbędnego zapasu części zamiennych) oraz szkoleniowych. A to zazwyczaj znacząca część kosztów przy takich kontraktach. Niemniej wydaje się, że podana przez Departament Stanu USA wartość kontraktu na poziomie 12 mld dol. jest mocno przesadzana.

Ostateczny koszt będzie zależał nie tylko od tego, ile śmigłowców faktycznie zamówimy (o czym za chwilę), ale także od tego, jak bogate będzie wyposażenie polskiej wersji AH-64E, jak bogaty będzie zamówiony pakiet logistyczno-szkoleniowy oraz czy śmigłowce zostaną wybudowane od podstaw (nowa produkcja), czy też będą efektem przebudowy starszych wersji śmigłowca z zasobów amerykańskich. Oczywiście o ile Amerykanie dysponują w tym zakresie jakimkolwiek nadwyżkami sprzętowymi. Zdaniem niektórych ekspertów tak nie jest. Z drugiej strony warto pamiętać, że spośród wyprodukowanych dotychczas blisko 2,5 tys. AH-64 różnych wersji używanych jest ok. 1200 sztuk. Z czego w USA ok. 800 maszyn.

Zakup blisko 100 maszyn mało prawdopodobny

Jasno sobie też raz jeszcze powiedzmy, że dziś nie wiadomo, ile śmigłowców ostatecznie zamówimy. Nie wiemy też, czy na pewno będą to maszyny nowo wyprodukowane. W strukturze polskich wojsk lądowych mamy obecnie faktycznie nie sześć, ale cztery dywizje. Powołane do życia przez ministra Mariusza Błaszczaka dwie dodatkowe są na razie bardziej w sferze marzeń, a ich formowanie – o ile w ogóle zostanie zakończone sukcesem – zajmie sporo czasu, zanim staną się one w miarę operacyjne.

Teoretycznie na już Polska potrzebuje zatem od dwóch do sześciu eskadr AH-64. Dwóch, jeśli chciałaby wzmocnić takimi eskadrami te dwie dywizje, dla których dziś śmigłowców nie starcza. Cztery, gdyby w planach była rezygnacja z mocno przestarzałych MI-24, co byłoby rozsądnym posunięciem, jeśli tylko starczy środków na finansowanie takich zakupów.

Jak z tego wynika, złożone ostatecznie zamówienie może obejmować raczej od 32 (to moim zdaniem wariant najbardziej prawdopodobny) do 64 maszyn (a to już chyba bardziej marzenie). Szczególnie że przy zakupie 32 maszyn wynoszące ok. 16 mld zł pożyczki z USA (wartość obydwu pożyczek z FMF) mogłyby zakup ten sfinansować w znacznym stopniu.

Czytaj więcej

Apache popilnują Białowieży

Gdyby w przyszłości Polska zdecydowała się na ich dokupienie, bez konieczności ubiegania się o dodatkowe zgody, nadal miałaby możliwość zamawiania kolejnych maszyn. Aż do osiągniecia limitu 96 zamówionych śmigłowców. Później, w przypadku mało prawdopodobnych kolejnych zakupów, cała procedurę ze zgodą amerykańskiej administracji na zakup trzeba byłoby powtórzyć.

Od razu wyjaśnijmy też sobie, że podobnie wygląda sytuacji z szeroko komentowanym zakupem uzbrojenia rakietowego. Na razie to tylko opcja, z której możemy, ale nie musimy, skorzystać. Chociaż w tym akurat przypadku, duże zakupy są bardzo prawdopodobne. 

Polska na śmigłowcowych zakupach

Na zakończenie, przypomnijmy, że stan posiadania polskich sił zbrojnych jest oceniany obecnie na około 200 śmigłowców różnych typów. Flota ta jest ostatnio dość aktywnie wymieniana. Dotychczas pozyskaliśmy już dla Marynarki Wojennej śmigłowce morskie AW-101. Niestety zaledwie cztery, jako zastępstwo dla wysłużonych MI-14. Już dziś wiadomo, że konieczne będzie dokupienie przynajmniej kolejnych czterech takich maszyn w przyszłości. W czasach ministra Błaszczaka zamówiliśmy także dla wojsk lądowych 32 maszyny wielozadaniowe AW-149 (koszt wynosi prawdopodobnie 8,5 mld zł), których dostawy już trwają. Kupowane są także śmigłowce S-70 Black Hawk (zamówiono ich osiem sztuk, głównie dla wojsk specjalnych; w większości już dostarczone), a na horyzoncie jest przetarg na śmigłowce szkolne.

Z drugiej strony pamiętajmy, że Polska straciła wcześniej sporo czasu, który mogła wykorzystać na modernizację – przede wszystkim po tym, jak kilka lat temu, po dojściu do władzy, PiS całkowicie pogrzebał kontrakt zawarty z francuzami na zakup 50 śmigłowców wielozadaniowych H225M (koszt miał wynosić 13,5 mld zł). Nowe programy modernizacyjne pojawiły się dopiero po pełnoskalowej inwazji Rosji na Ukrainę.

Departament Stanu USA wyraził zgodę na sprzedaż Polsce 96 śmigłowców AH-64E Apache Guardian, wyceniając ten kontrakt na maksymalnie 12 mld dol., już w sierpniu 2023 roku. Pojawienie się tej samej informacji przy okazji wspólnej wizyty premiera Donalda Tuska i prezydenta Andrzeja Dudy u Joe Bidena może zatem zaskakiwać. Tym bardziej, że dużo ważniejsza wydaje się wspomniana przy tej samej okazji zgoda na zakup znaczącego pakietu uzbrojenia rakietowego. Nową informacją jest natomiast powiązana medialnie z zakupem śmigłowców informacja o przyznaniu Polsce kolejnej, wynoszącej 2 mld dol. pożyczki w ramach programu FMF. Kłopot z tymi informacjami jest w zasadzie jeden. Fakt ich upublicznienia wcale nie oznacza – jak krzyczały tytuły w polskich mediach – że Polska kupi, a już na pewno nie że kupiła od USA aż 96 śmigłowców AH-64E. Ale po kolei.

Pozostało 93% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację