Agencja Ochrony Technologii Medycznych i Taryfikacji (AOTMiT) – instytucja opiniująca dla Ministerstwa Zdrowia wysokość taryfikacji świadczeń zdrowotnych – 29 kwietnia opublikowała propozycję nowych obniżonych wycen świadczeń kardiologicznych. Załączone przez AOTMiT wyjaśnienie wskazuje, że nowa metodologia oparta została głównie na metodzie popytowo-podażowej (znanej z rynków detalicznej sprzedaży) oraz na błędnym rozumieniu instrumentów pozostających w ręku regulatorów rynku świadczeń medycznych, które w efekcie stosowane są niezgodnie ze swoim przeznaczeniem. Taryfikacja ma bowiem służyć umożliwieniu świadczeniodawcom udzielania tych świadczeń w sposób nieprzerwany, bezpieczny dla pacjenta, zapewniający najwyższą jakość. Natomiast narzędziem do regulacji popytu i podaży, a więc ilościowego regulowania poziomu udzielanych świadczeń, są kwoty podpisywanych przez NFZ kontraktów oraz mapy potrzeb zdrowotnych, które w przypadku zabiegów ratujących życie powinny w pełni zabezpieczyć potrzeby społeczne („popyt") w trybie nagłym lub pilnym. Regulowanie podaży zabiegów ratujących życie i zdrowie chorego za pomocą taryf jest nieporozumieniem, a drastyczne obniżanie taryf prowadzi w średnim i długim okresie do trwałej utraty kadry i utraty zdolności operacyjnych ośrodka. Odtworzenie takiej zdolności może wymagać nawet pięciu–dziesięciu lat.
Wygląda to tak, jakby MZ lub AOTMiT zakładały, że obniżka wycen spowoduje spadek ilości incydentów zagrożenia życia i tym samym spadek ilości udzielanych świadczeń. W przypadku zabiegów ratujących życie, którymi są zabiegi kardiologiczne, jakiekolwiek zaburzenie w „podaży" spowodowane empirycznym testowaniem rynku będzie oznaczało bezpośrednie narażenie na utratę zdrowia lub życia wielu Polaków, a w konsekwencji prawną odpowiedzialność regulatora za to. Spowoduje też duże problemy finansowe szpitali, które nie odmówią leczenia zagrożonym chorym.
AOITM nie przedłożył szczegółowej analizy kosztowo-efektywnej oraz wpływu proponowanych dramatycznych zmian wycen na wskaźniki demograficzne, socjospołeczne i makroekonomiczne, co świadczy o pogwałceniu podstawowych zasad tworzenia tego typu analiz przez organizacje HTA, jaką jest AOITM.
W okresie ostatnich 15 lat tylko kardiologia i medycyna ratunkowa wykazały spadek śmiertelności w swoich dyscyplinach, wskazując, że nakłady poniesione na ich rozwój i świadczone usługi były kosztowo efektywne.
Co źle skalkulowano
Wyceny procedur kardiologii inwazyjnej w Polsce są najniższe w Europie (dane publikowane przez European Heart Journal), a wyniki leczenia jedne z najlepszych (raport OECD „Health at Glance", 2015). Wyceny procedur w kardiologii były już kilkakrotnie korygowane w dół, głównie z uwagi na obniżenie cen wyrobów medycznych. Niestety, pomimo wielokrotnych wniosków kierowanych do NFZ i MZ nie dokonano zmian w definicji koszyka usług kardiologicznych, które pozwoliłaby na wprowadzenie nowoczesnych i sprawdzonych kosztowo-efektywnie procedur. I nie chodziło tu o procedury innowacyjne czy eksperymentalne, a tylko o te, które w innych krajach UE (w tym Europie Środkowej) są standardem od wielu lat.