Grzegorz Siemionczyk: Pandemiczne lekcje ekonomii

Załamanie popytu pod wpływem epidemii i związanych z nią restrykcji wbrew oczekiwaniom nie stłumiło inflacji. To wcale nie jest zła wiadomość.

Aktualizacja: 23.12.2020 21:00 Publikacja: 23.12.2020 21:00

Grzegorz Siemionczyk: Pandemiczne lekcje ekonomii

Foto: Adobe Stock

Przygotowanie kolacji wigilijnej dla czteroosobowej rodziny będzie w tym roku kosztowało około 3 proc. więcej niż rok temu. Podobne zwyżki cen wigilijnego koszyka obserwowaliśmy w poprzednich latach. W takim tempie drożeje też ogół towarów i usług konsumpcyjnych.

Tyle że ten rok był zupełnie inny od poprzednich. Inna powinna więc też być inflacja, w tym ta ilustrowana przez nasz koszyk wigilijny. Podręczniki ekonomii uczą, że spadek popytu konsumpcyjnego przy niezmienionej podaży dóbr i usług powinien skutkować spadkiem cen, a nie wzrostem. Toteż gdy wybuchła pandemia, a konsumenci musieli ograniczyć wydatki, ekonomiści powszechnie oczekiwali, że inflacja wyraźnie wyhamuje.

BLACK WEEKS -75%

Czytaj dalej RP.PL. Nie przegap oferty roku!
Ciesz się dostępem do treści najbardziej opiniotwórczego medium w Polsce. Rzetelne informacje, pogłębione analizy, komentarze i opinie. Treści, które inspirują do myślenia. Oglądaj, czytaj, słuchaj.
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację