według rządu Polska jest zbyt uzależniona od kapitału zagranicznego i w dalszym rozwoju powinna opierać się na kapitale krajowym. Popularna jest teza, że pod względem udziału bezpośrednich inwestycji zagranicznych (BIZ) w gospodarce jesteśmy ewenementem niemającym odpowiednika w państwach zachodnich. Wywołało to obawy, że rząd będzie ograniczał BIZ, podczas gdy oszczędności krajowe są niskie i bez finansowania z zagranicy nie wystarczy środków na rozwój niezbędny do doganiania Zachodu.
Strategia odpowiedzialnego rozwoju (SOD) osłabiła te obawy, ponieważ nie ogłasza ograniczania BIZ. Ale nie zmieniła wrażenia niechęci wobec kapitału zagranicznego. Podejście do BIZ jest w SOD niespójne. Jest w niej diagnoza zbytniej zależności i wynikającej z niej pułapki średniego dochodu. Ale rozrzucone w SOD zdania doceniają rolę BIZ. BIZ są źródłem nowych technologii i zapełniają lukę finansowania. Ale należy je postrzegać jako wsparcie, a nie jako jedyny instrument zmniejszania luki. Nie są też zjawiskiem negatywnym, ale obecna faza rozwoju wymaga wykorzystania kapitału krajowego. Dla wzrostu inwestycji i transferu technologii istotny będzie klimat dla BIZ i przejrzyste warunki inwestowania. Z tymi ocenami trudno się nie zgodzić.
Polityka w próżni
Są one jednak sprzeczne z diagnozą i przeciwstawiają bez potrzeby kapitał zagraniczny i krajowy. Ponadto z SOD wyłania się obraz polityki wobec BIZ, która zawisła w próżni i nie spełnia dwóch podstawowych wymogów dobrej polityki: przejrzystości i przewidywalności. Rząd będzie nadal przyciągał BIZ do „sektorów objętych preferencjami polityki gospodarczej", ale ich lista nie jest jeszcze znana. Obecnie wsparciem objęte są motoryzacja, elektronika i AGD, lotnictwo, biotechnologie, nowoczesne usługi i B+R. Ta lista „domaga się aktualizacji" pod kątem realizacji celów rozwojowych, którymi są m.in. rozwój eksportu, branż o średnio wysokiej i wysokiej technologii, usług opartych na wiedzy czy B+R. „Stare" branże korespondują z tymi celami. Co więc stoi na przeszkodzie w ich potwierdzeniu lub zmianie już teraz (jeśli naprawdę jest potrzebna), żeby nie trzymać inwestorów w niepewności? Tym bardziej że w SOD jest też lista 12 branż (które rząd chce przypuszczalnie wspierać tylko z udziałem firm krajowych), a wśród nich części samochodowe i lotnicze. Części sprzedaje się producentom całości, którymi są na ogół korporacje transnarodowe (KTN). Łatwiej jest je sprzedawać, kiedy montownie są w tym samym kraju. Gdyby Polska wygrała konkurencję o fabrykę Jaguara, promocja polskiej produkcji części byłaby prostsza. Poddostawcy KTN często sami wyrastają na KTN, a promocja polskich inwestycji za granicą jest jednym z celów SOD. To tylko przykłady, że polski i obcy kapitał mogą się uzupełniać i nie ma potrzeby ich przeciwstawiania.
W zawieszeniu są też dwa kluczowe instrumenty konkurencji o atrakcyjne rodzaje BIZ. Specjalne strefy ekonomiczne (SSE) będą przedmiotem „koordynacji działań i modyfikacji", a agencja promocji inwestycji (PAIiIZ) stanie się częścią większej instytucji, obarczonej również dwoma innymi zadaniami ? promocją polskiego eksportu i inwestycji za granicą. Adresatem tych zadań są inni klienci niż przyciągania BIZ, a ich realizacja wymaga innych kompetencji. Argumenty za połączeniem nie są zbyt mocne, choć wiele krajów to zrobiło. Jest też obawa, że przyciąganie BIZ zostanie zepchnięte w dużej agencji na margines. O tym, że jest to obawa uzasadniona, świadczy Program Ekspansji Międzynarodowej Polskich Przedsiębiorstw. Na 41 slajdach jest tylko kilka zdań o promocji BIZ. Obsługa dużej inwestycji trwa miesiącami, obejmuje serie spotkań z inwestorem, działania koordynacyjne z samorządami i SSE, wizyty potencjalnych lokalizacji i rundy negocjacji, które nie zawsze kończą się powodzeniem. Inwestorów do obsługi są corocznie dziesiątki, a być może setki. Jeśli PAIiIZ zniknie w dużej agencji o innych priorytetach, czy nie wpłynie to na sprawność obsługi, od której często zależy ostateczna decyzja o podjęciu inwestycji? A obsługa to tylko jedna z funkcji agencji. Kilka lat temu przetoczyła się przez Polskę kontrowersja, dotycząca przedłużenia SSE. Odbiła się ujemnie na inwestycjach. Czy ogłaszając niejasną „modyfikację" stref, chcemy osiągnąć ten sam efekt? Czesi i Węgrzy zapewne zacierają ręce z zadowolenia, że Polska będzie miała przestój w promocji BIZ.
Nie łączyć z portfelowym
Trafna diagnoza i właściwa polityka wobec BIZ wymagają rozróżnienia rodzajów kapitału zagranicznego. Ich cechą wspólną jest napływ oszczędności zagranicznych. Ale na tym podobieństwo się kończy. Kapitał portfelowy tak szybko jak napłynął, może odpłynąć. Pożyczki zagraniczne trzeba spłacać włącznie z odsetkami, niezależnie od tego, czy cel, na który zostały przeznaczone, przyniesie zysk czy stratę. Kapitał w formie BIZ to fabryki, biura usług czy ośrodki B+R. Pozostaje w kraju na długo. Na jak długo, zależy również od kraju. Jego bieżąca obsługa to część zysku, transferowana za granicę. Ale zysk może być też reinwestowany na miejscu. To, czy będzie i ile będzie, również zależy od kraju. Nie można więc wrzucać do jednego worka kapitału portfelowego, pożyczek i BIZ, ponieważ są to różne kapitały, wymagające innej polityki.