Anna Kornecka: Nowe farmy wiatrowe to impuls dla rozwoju gospodarczego

Transformacja energetyczna trwa. Jest konieczna z powodu kurczenia się zasobów surowców energetycznych, postępów globalnego ocieplenia, degradacji środowiska naturalnego.

Publikacja: 21.04.2021 21:00

Anna Kornecka: Nowe farmy wiatrowe to impuls dla rozwoju gospodarczego

Foto: Fotorzepa, Piotr Wittman

Polska, będąc sygnatariuszem tzw. porozumienia paryskiego, zobowiązała się również do działań w celu zmniejszenia emisji dwutlenku węgla do atmosfery. Dla naszego kraju przyjęliśmy jako priorytety: redukcję emisji dwutlenku węgla, zmniejszenie zanieczyszczenia atmosfery, a także utrzymanie bezpieczeństwa energetycznego oraz moderowanie wzrostu cen energii dla odbiorcy końcowego.

Jednym z kluczowych kierunków działań jest transformacja gospodarki w kierunku gospodarki niskoemisyjnej, a tu z kolei głównym działaniem jest wzrost udziału energii odnawialnej w miksie energetycznym kraju.

Zadanie to jest realizowane różnymi metodami od 2005 roku, jednak w miarę wzrostu liczby jednostek wytwarzających OZE napotyka na kolejne bariery.

Musimy rozbudowywać OZE

Taką barierą początkowo była cena tej energii. Obecnie ta bariera została przełamana – koszt energii z OZE jest znacząco niższy od innych źródeł. W szczególności energia z farm wiatrowych, nawet po uwzględnieniu koniecznego bilansowania (ze względu na niestabilność generacji), jest najtańsza na rynku. Wynika to ze znaczących zmian technologicznych, ale nie bez znaczenia jest też nowy system wsparcia – aukcje oparte o konkurencję cenową.

Jeżeli mamy zagwarantować na długie lata odbiorcom tańszą, czystą i pewną energię, musimy rozbudowywać OZE, a najtańszym wariantem jest tu energia z wiatru.

W miarę rozwoju energetyki odnawialnej na jej drodze pojawiły się kolejne bariery – kwestie lokalizacji i przyłączeń. O ile kwestia techniczna przyłączeń może być rozwiązywana przez modernizację sieci, o tyle kwestia lokalizacji elektrowni jest sprawą bardziej skomplikowaną, gdyż obejmuje m.in. współpracę z mieszkańcami czy też planowanie przestrzenne.

W okresie nasilenia rozwoju farm wiatrowych (lata 2015–2016) budowa nowych farm wzbudziła w niektórych rejonach kraju niezadowolenie społeczne. Jak wykazały badania, główne zastrzeżenia dotyczyły transparentności procesu lokalizacji.

W odpowiedzi Sejm uchwalił w 2016 roku ustawę ograniczającą odległość farmy od budynków do dziesięciokrotności wysokości elektrowni (tzw. zasada 10H). Działanie to znacząco spowolniło tworzenie nowych projektów wiatrowych. Energetyka wiatrowa nie została jednak wstrzymana – w latach 2018–2020 w aukcjach inwestorzy uzyskali gwarancję stałej ceny dla instalacji o łącznej mocy 4GW, przy średnich cenach od 196 zł/MWh (w 2018 r.) do 227 (w 2020). Ceny te są wyraźnie niższe od średniej ceny energii na rynku.

W praktyce takie ograniczenie lokalizacyjne spowodowało pewne utrudnienia dla samorządów w planowaniu przestrzennym, jednak doraźnie odniosło właściwy efekt. Z jednej strony skala konfliktów społecznych znacznie zmalała, branża wiatrowa sama wprowadziła kodeks dobrych praktyk, zwiększający udział lokalnego samorządu i mieszkańców w tym procesie, a jednocześnie wzrosła też świadomość społeczna dotycząca OZE. Rozwój technologiczny spowodował, że elektrownie wiatrowe pracują z dużo niższym natężeniem hałasu, zmniejszył się ich wpływ na otoczenie, a ich wydajność wyraźnie wzrosła.

Projekt nowelizacji z wyjątkami

Mając na uwadze potrzeby lokalizacyjne źródeł OZE, jak też wnioski samorządów w kwestiach planowania przestrzennego, w MRPiT podjęliśmy działania legislacyjne, mające przekazać decyzje w tym zakresie w ręce obywateli i samorządów. Przygotowany został projekt ustawy nowelizującej przepisy w zakresie lokalizacji elektrowni wiatrowych.

W projekcie nowelizacji utrzymana jest podstawowa zasada lokowania nowej elektrowni wiatrowej, stanowiąca, że nowa elektrownia wiatrowa może być lokowana wyłącznie na podstawie miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego (MPZP). W projekcie przyjęliśmy także, że zachowana zostanie ogólna reguła 10H, ale w szczególnych przypadkach celowe jest stworzenie możliwości odstępstw od niej i oddanie większego władztwa w zakresie wyznaczania lokalizacji elektrowni wiatrowych poszczególnym gminom w ramach lokalnej procedury planistycznej.

Ostateczna odległość od zabudowań mieszkalnych będzie weryfikowana i określana w ramach procedury wydawania przez regionalnego dyrektora ochrony środowiska decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach dla danej inwestycji na podstawie szczegółowego raportu oddziaływania na środowisko przy zachowaniu minimalnej odległości elektrowni od zabudowań mieszkalnych. Minimalna odległość zostanie wskazana w ustawie – za taką, na podstawie opracowań naukowych, uznaje się odległość 500 metrów.

Gminy, w których już zostały zlokalizowane elektrownie wiatrowe, będą mogły lokować w jej otoczeniu budynki mieszkalne pod warunkiem zachowania minimalnej odległości 500 metrów lub większej wynikającej z przyjętych stref ochronnych w MPZP lub w decyzji środowiskowej.

W projekcie zmian w ustawie wprowadzono także dodatkowe obowiązki informacyjne samorządu i inwestora w procesie konsultacji inwestycji z mieszkańcami terenów sąsiadujących z inwestycją (dodatkowe dyskusje publiczne, dłuższy czas opiniowania planów).

Projektowana ustawa wprowadza także dodatkowe obowiązki dla zapewnienia bezpieczeństwa eksploatacji kluczowych elementów elektrowni wiatrowych. Będą one realizowane przez certyfikowane wyspecjalizowane techniczne firmy serwisowe, weryfikowane przez Urząd Dozoru Technicznego. Prezes UDT będzie okresowo certyfikował takie podmioty. Urząd Regulacji Energetyki będzie weryfikował, czy eksploatujący elektrownię wiatrową korzysta z usług certyfikowanego serwisu.

Potencjał dla kolejnego wzrostu mocy

Obecnie na terenie Polski zainstalowano ok. 6,5 GW mocy wiatrowych. Po kolejnym „boomie" farm wiatrowych, budowanych na podstawie aukcji z lat 2018–2020, kiedy powstanie kolejne ok. 4 GW mocy wiatrowych, chcielibyśmy naszą nowelizacją uruchomić potencjał kolejnych 3–4 GW do roku 2025.

Budowa nowych farm wiatrowych to impuls dla rozwoju gospodarczego na poziomie lokalnym i krajowym. Energetyka wiatrowa na lądzie odznacza się wysokim wskaźnikiem udziału krajowych dostawców (tzw. local content). Obecnie wskaźnik ten wynosi co najmniej 50 proc. Inwestycje takie będą się wiązać z dużym zapotrzebowaniem na surowce (stal, cement, beton itd.), usługi logistyki, transportu, usługi związane z przygotowaniem inwestycji – projektowe, środowiskowe, usługi budowlane, montażowe.

Co więcej, szacuje się, że podczas 25-letniej eksploatacji wybudowanych nowych mocy elektrowni wiatrowych gminy, w których zlokalizowane będą farmy wiatrowe, z samego tytułu podatku od nieruchomości mogą uzyskać łącznie nawet 18 mld zł.

Projekt ustawy o zmianie ustawy o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych oraz niektórych innych ustaw został wpisany do wykazu prac legislacyjnych i programowych Rady Ministrów.

Anna Kornecka, podsekretarz stanu w Ministerstwie Rozwoju, Pracy i Technologii

Śródtytuły pochodzą od redakcji

Polska, będąc sygnatariuszem tzw. porozumienia paryskiego, zobowiązała się również do działań w celu zmniejszenia emisji dwutlenku węgla do atmosfery. Dla naszego kraju przyjęliśmy jako priorytety: redukcję emisji dwutlenku węgla, zmniejszenie zanieczyszczenia atmosfery, a także utrzymanie bezpieczeństwa energetycznego oraz moderowanie wzrostu cen energii dla odbiorcy końcowego.

Jednym z kluczowych kierunków działań jest transformacja gospodarki w kierunku gospodarki niskoemisyjnej, a tu z kolei głównym działaniem jest wzrost udziału energii odnawialnej w miksie energetycznym kraju.

Pozostało 91% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację