Kopalnia Sierra Gorda to największa polska inwestycja za granicą i czwarty co wielkości górniczy projekt na świecie. To powód do dumy nie tylko dla firmy KGHM, która przeprowadziła tę inwestycję we współpracy z japońskim partnerem, ale dla całego kraju.
Otwarcie tej kopalni to także doskonała promocja dla Polski w Chile, kraju będącym daleko poza gronem naszych kluczowych partnerów handlowych. Promocja jest ważna, bo wielu Chilijczyków, także doświadczonych biznesmenów, ma niewielkie pojęcie o Polsce. Nawet mimo tego, że nasz rodak, Ignacy Domeyko, uważany jest za ojca chilijskiego przemysłu miedziowego, stanowiącego ważną gałąź tamtejszej gospodarki.
Powinno nam zależeć na tym, żeby Chilijczycy wiedzieli o Polsce więcej, istnieją bowiem obszary, w których nasze rodzime firmy mogłyby wiele zdziałać na tamtejszym gruncie.
Znamy się na górnictwie, które jest filarem chilijskiej gospodarki. Nie wszyscy o tym wiedzą, ale w Polsce powstaje wiele pomysłów z zakresu gospodarowania energią, na których realizację u nas często brakuje środków, a które mogłyby okazać się interesujące dla Chilijczyków z uwagi na dużą energochłonność tamtejszego przemysłu. Mamy też znaczne osiągnięcia w eksporcie maszyn przemysłowych i sprzętu transportowego. Są to produkty, na które zapotrzebowanie w Chile jest duże i będzie rosło.
Wobec szybkiego rozwoju górnictwa i realizacji kolejnych projektów w głębi lądu, coraz dalej od linii brzegowej, niezbędna jest odpowiednia infrastruktura. Chodzi nie tylko o maszyny stricte górnicze, ale także rozwiązania służące choćby do transportu wody wykorzystywanej w procesie wydobywczym. Taka potrzeba zaistniała w przypadku kopalni Sierra Gorda, która jest oddalona od wybrzeża o ok. 150 km. Zbudowano specjalny rurociąg, który transportuje wodę morską do kopalni.