Anestezjolożka pracowała bez przerwy cztery doby: nie była pracownikiem etatowym, ale na kontrakcie, więc nie dotyczyły jej normy czasu pracy. W krakowskim szpitalu, prawdopodobnie w wyniku zmęczenia, pielęgniarka podała kilkumiesięcznemu dziecku niewłaściwy lek. Niemowlę zmarło. Sprawę bada m.in. prokuratura.
Rzecznik zaniepokojony informacjami, jakie ukazały się w mediach na temat przypadków zgonów lekarzy anestezjologów pełniących dyżury w szpitalach, podjął z urzędu sprawę śmierci lekarki w szpitalu w Białogardzie. Zwrócił się do Głównego Inspektora Pracy z prośbą o przekazanie wyników kontroli czasu pracy w tym szpitalu, a także do Prokuratury Rejonowej w Białogardzie o informację na temat rezultatów prowadzonego postępowania.