Rzeczpospolita: W kolejnych szpitalach brakuje obsady dyżurów lekarskich, zawieszane są przyjęcia. Ile jest takich przypadków?
Dr n. med. Jarosław Biliński, wiceprzewodniczący Porozumienia Rezydentów OZZL: Już ponad 50 miast ogłosiło, że w ich szpitalach wypowiadane są masowo klauzule opt-out. Pracując ponad miarę, tuszowaliśmy te potężne niedobory kadrowe. Mamy dość. Zmienił się paradygmat – młodsze pokolenia chcą żyć, spędzać czas z rodziną, rozwijać się. Nie jesteśmy robotami. Jeszcze w październiku pięć klinik szpitala pediatrycznego, w którym toczyła się głodówka, wypowiedziało umowy opt-out, czyli zgodę na pracę powyżej 48 godzin w tygodniu. Już wtedy trudno im było dopiąć grafiki dyżurowe na grudzień. W kolejnych miastach wojewódzkich lekarze wypowiadają opt-out – w Bydgoszczy, Poznaniu, Łodzi, Rzeszowie, Warszawie, Krakowie, Gdańsku. Od stycznia być może nie będzie miał kto obstawiać dyżurów. Zrezygnujemy z dodatkowych miejsc pracy. Nocna i świąteczna opieka medyczna, dyżury w izbach przyjęć, popołudniowe dyżury w gabinetach lekarza rodzinnego, dyżury w oddziałach szpitalnych, mogą nie zostać obsadzone.