Jeszcze trzy miesiące temu eksperci mówili o rynku pracownika. – Dobra lokalizacja i nowoczesne, luksusowo wyposażone biuro były ważnym czynnikiem w utrzymaniu talentów – podkreśla Sebastian Bedekier, partner, dyrektor regionalny Colliers International w Poznaniu. – Po pandemii, paradoksalnie, do łask mogą wrócić lokalizacje peryferyjne. Wiele przedsiębiorstw w związku z kryzysem będzie szukać oszczędności, a zmiana adresu na tańszy jest łatwym sposobem na ograniczenie kosztów.
Kamil Tyszkiewicz, szef regionalnych rynków biurowych w CBRE, ocenia z kolei, że największą popularnością będą się wciąż cieszyły biura w centrach miast z najlepszym dojazdem. – Wzrośnie zainteresowanie elastycznymi przestrzeniami, tzw. coworkingami, w stronę których skierują się zwłaszcza te firmy, które szukają większej elastyczności najmu dostosowanego do nowych wyzwań biznesowych po pandemii – ocenia.
Jej wybuch ogranicza popyt na biura. Część firm wstrzymuje się z decyzjami o przeprowadzkach. – Aktywność na rynku w tym roku będzie mniejsza, co może jednak pomóc w przyszłości – podkreśla Sebastian Bedekier. – Ze względu na oszczędności, które będą musiały poczynić firmy z Europy Zachodniej i USA, przyszły rok i kolejne lata mogą się okazać bardzo intratne dla Polski pod względem pozyskiwania międzynarodowych centrów usług wspólnych – mówi.
Wskazuje, że Polska jest atrakcyjna nie tylko ze względu na wysokie kompetencje pracowników i niższe koszty, ale też, co pokazała pandemia, z powodu tzw. zwinności, czyli zdolności do szybkiego i bezproblemowego przejścia na pracę zdalną.
Dyrektor Bedekier przypomina, że w Polsce dotychczas silnie rozwijała się branża finansowa, farmaceutyczna i FMCG. – Dziś trudno określić, jakie inne gałęzie gospodarki zdecydują się ulokować biznes w Polsce – mówi. – Ci, którzy najbardziej ucierpią, będą musieli poważnie rozważyć swoje modele biznesowe właśnie w kontekście BPO/SSC, a konsekwencją może być przeniesienie tych procesów do Polski.