Projektujący siedziby firm architekci nie mają wątpliwości, że wywołane pandemią zmiany na rynku pracy odbiją się na biurach. – Niektórzy wieszczą rewolucję – mówi Wojciech Witek, współwłaściciel Iliard Architecture & Interior Design. – Ja jednak uważam, że będą to raczej modyfikacje i usprawnienia dotyczące głównie procedur bezpieczeństwa.
Pandemia z dnia na dzień pozamykała pracowników w domach. – Przejście na tryb pracy zdalnej było możliwe tylko dzięki temu, że osoby, które pracują ze sobą w środowisku wirtualnym, wcześniej pracowały w tradycyjny sposób – uważa Wojciech Witek. – Miały możliwość zbudowania relacji, poznania i zrozumienia kultury firmy. Teraz czerpiemy z tych zasobów. Pozostanie wyłącznie przy pracy zdalnej może prowadzić do erozji tej kultury i osłabienia organizacji. Dlatego szukamy odpowiednich rozwiązań w aranżacji i organizacji biur.
Wiele osób będzie pracowało w systemie mieszanym: kilka dni w biurze, kilka poza nim. – Na pewno rozwiną się technologie podnoszące sprawność i jakość zdalnej komunikacji – ocenia architekt Iliarda. – Niewykluczone, że w każdej sali konferencyjnej będziemy wkrótce instalowali wiele ekranów, po jednym dla każdego zdalnego uczestnika spotkania. A w niedalekiej przyszłości możemy się spodziewać hologramów czy awatarów.
W nowym reżimie sanitarnym
Z biurowców na pewno nie znikną wspólne przestrzenie. – Nie wrócimy do pracy w gabinetach. Gdyby tak było, równie dobrze moglibyśmy w całości przekierować firmy na pracę zdalną – mówi Wojciech Witek.
Także Jakub Bladowski, prezes pracowni Roark Studio, podkreśla, że w każdej przestrzeni biurowej muszą być strefy, gdzie ludzie się spotykają, nawiązują relacje. – Tak buduje się zespół – tłumaczy.