Rynek najmu instytucjonalnego w Polsce można szacować na około 4 tys. lokali, z czego 2 tys. to państwowy Fundusz Mieszkań na Wynajem (FMnW), a 1,2 tys. to Resi4Rent. Biorąc pod uwagę deklaracje inwestorów, za pięć lat zasób może urosnąć do około 40 tys. lokali. Jak oceniacie perspektywy dla rozwoju rynku w Polsce?
Dziś globalny kapitał jest gotowy inwestować w szeroko rozumiany living – to mieszkania na wynajem instytucjonalny, ale i prywatne akademiki czy mieszkania dla seniorów – kwoty nawet większe niż na rynkach biurowym, handlowym czy hotelowym. Jest to związane z tym, że rynek mieszkaniowy jest postrzegany jako relatywnie bezpieczny.
Polska jest szczególnie atrakcyjna, bo daje dużą premię za ryzyko, umożliwia osiągnięcie stóp zwrotu rzędu 5,25 proc. netto w Warszawie, podczas gdy na zachodzie Europy jest to 2,5–3,75 proc. Polska to także duży potencjał wzrostu, udział lokali wynajmowanych za rynkowe czynsze w całkowitych zasobach mieszkaniowych to u nas około 4 proc. wobec około 17 proc. w Wielkiej Brytanii, a w Niemczech aż 40 proc. Obecne 3,5–4 tys. mieszkań w rękach inwestorów instytucjonalnych w Polsce to poziom skrajnie niski, rzędu 0,3 proc. zasobów czynszowych, podczas gdy w Wielkiej Brytanii to około 4 proc., a w Niemczech 12 proc.
Co do liczb, osobiście jestem sceptyczny, czy rzeczywiście w najbliższych latach powstanie 40 tys. mieszkań. Biorąc pod uwagę takie naprawdę konkretne plany, na dziś można szacować około 10 tys. lokali w perspektywie nie mniej niż pięciu lat.
Jakie są główne bariery w ekspansji w Polsce?