– W tej chwili rozmawiamy o rewizji głównie w sprawie odstąpienia, decyzją premiera, od oskładkowania umów cywilnoprawnych. W drugiej połowie roku przystąpimy do większej rewizji, alokacji środków pod względem sensowności wydatków. Na pewno będzie to też dotyczyć reformy zagospodarowania przestrzennego, bo obecne założenia – by 80 proc. planów było gotowych w 2026 r. – nie są realne do osiągnięcia. Komisja Europejska o tym wie i jest na tę zmianę przygotowana. Konkretne parametry będziemy zmieniać w zależności od postępu reformy. Jest ona realizowana, nikt nie podważa jej sensu, jest tylko kwestia, ile jesteśmy w stanie zrobić w danym czasie – powiedziała „Rzeczpospolitej” w niedawnym wywiadzie ministra Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz.
Nie ma co zwlekać
– Bardzo cieszy informacja, że resort funduszy przeprowadził krytyczną ocenę reformy planowania i doszedł do tego samego wniosku, co samorządy ponad rok temu – że tej rewolucji nie da się przeprowadzić do końca 2025 r. Nie ma sensu dociekać, dlaczego stało się to z rocznym opóźnieniem oraz dlaczego w tej sprawie milczy ministerstwo odpowiedzialne za polską przestrzeń, czyli MRiT – komentuje Michał Leszczyński, prawnik w Polskim Związku Firm Deweloperskich.
– Obecnie stoimy przed konkretnym operacyjnym wyzwaniem jak najszybszego ustalenia na poziomie ustawy, że plany ogólne przyjmuje się do połowy 2026 r. To jest osiągalne minimum dla zabezpieczenia krytycznych interesów samorządowych. To dlatego, że samorządy, bez dodatkowego czasu na dostosowanie się do nowych regulacji, nie zdążą do końca 2025 r. przygotować planów ogólnych, a bez nich od 1 stycznia 2026 r. inwestycje zostaną zablokowane. Dotyczy to nie tylko budowy budynków jednorodzinnych i wielorodzinnych, ale również inwestycji publicznych, np. budowy sieci wodociągowych, przedszkoli czy szkół – dodaje.
Michał Leszczyński zaznacza, że tempo przygotowania planów ogólnych, jakie narzucił samorządom rząd, jest nierealne, niemniej wszystkie duże miasta przystąpiły już do ich sporządzania.
– W tej chwili samorządy przygotowują plany projektów, wiosną nastąpi pierwszy formalny etap, czyli publikacja w BIP oraz skierowanie do uzgodnień i opiniowania. Dopiero po uzgodnieniach można będzie przeprowadzić konsultacje społeczne, co może się stać mniej więcej w połowie roku. Tyle że już na etapie uzgodnień może dojść do bardzo dużych opóźnień. Nie ma też co liczyć na to, że konsultacje społeczne potrwają przepisowe kilka tygodni. Już w tej chwili widać zatem, że czasu jest za mało – mówi Leszczyński. – Dlatego rząd powinien niezwłocznie przesunąć termin wdrażania reformy planowania przestrzennego, by samorządy miały realną szansę na przygotowanie dokumentów dobrej jakości i wdrożenie reformy w sposób zapewniający stabilność procesów inwestycyjnych. Czas analiz i scenariuszy się skończył. Zmiana musi nastąpić teraz, nie w ostatniej chwili, „ustawą ratunkową” w październiku czy listopadzie 2025 r. Plan ogólny to fundament funkcjonowania gminy czy miasta, mówimy o wieloletnich procesach, których nie da się odwracać czy modyfikować w kilka tygodni – dodaje.