Sytuacja na rynku biur z kwartału na kwartał zmienia się dynamicznie – mówi Tomasz Węglarz, dyrektor ds. rozwoju sprzedaży w firmie Biuro na Miarę. – Pierwszy kwartał tego roku przyniósł dużą aktywność firm z każdego sektora biznesu, ale drugi ostudził entuzjazm poszukujących biur. Trzeci kw. rozpoczął się odblokowaniem wielu procesów, które wydawałoby się, że nie mają szansy na kontynuację. Nasi doradcy zauważają jednak niepokojącą tendencję odwlekania decyzji przez firmy. Często nie chodzi o jednostki operacyjne w Polsce, tylko decyzje zagranicznych zarządów, które wciąż postrzegają Polskę jako poligon wojenny, co nie jest, oczywiście, prawdą – tłumaczy.
Łakome kąski
Tomasz Węglarz jest przekonany, że ogólna sytuacja na rynku biur się poprawia, co przełoży się na wzrost liczby transakcji w ostatnich miesiącach roku. – Najemcy szukają nowych powierzchni, choć nie tak intensywnie jak w zeszłym roku – zauważa. – Pierwszy kw. był bardzo pracowity, zamykały się transakcje z 2022 r. Kolejne firmy rozpoczynały poszukiwania nowej docelowej powierzchni – mówi. – Drugi kw. zdecydowanie zwolnił, pytań o biura jest mniej, toczące się procesy przeciągają się na kolejne miesiące. Nasi brokerzy będą mieć w wakacje pełne ręce roboty.
Z analiz firmy Biuro na Miarę wynika, że najemcy są najbardziej aktywni w Warszawie, Gdańsku, we Wrocławiu, w Poznaniu i Krakowie. – Pozostałe miasta muszą trochę mocniej powalczyć o nowych najemców – mówi dyrektor Węglarz.
Podkreśla, że choć duże wzięcie mają nowoczesne biura, to dla firm, których sytuacja finansowa nie pozwala jeszcze na ulokowanie się w wysokiej klasy biurowcu, łakomym kąskiem stają się starsze budynki z odświeżonymi, gotowymi powierzchniami. Są też chętni na podnajmy.
– To bezpieczna przystań dla firm, które szybko rosną, a nie chcą się wiązać długimi pięcio- czy siedmioletnimi kontraktami – wyjaśnia. – Kiedy umowa podnajmu się skończy, firma może się zdecydować na „zwykły” najem biur bezpośrednio od właściciela budynku.