- Sprzedaż nowych mieszkań w największych miastach ustabilizowała się. Wygląda na to, że rynek pierwotny najgorsze ma za sobą. Zdecydowanie najsłabszym miesiącem był sierpień 2022 roku – mówi Marcin Krasoń, ekspert rynku mieszkaniowego Otodom Analytics. – Nie znaczy to jednak, że poprawiła się sytuacja przeciętnego kupującego – zastrzega.
Podkreśla, że klienci, którzy potrzebują wsparcia banku, nadal mają pod górkę ze względu na małą zdolność kredytową. - Szczególnie, że wbrew nadziejom potencjalnych kupujących, ceny spadać nie chcą. Z danych monitoringu Otodom Analytics wynika, że w największych miastach średnie ceny ofertowe na rynku pierwotnym są najwyższe w historii – mówi Marcin Krasoń. - Na rynku wtórnym w niektórych lokalizacjach odnotowujemy pewne obniżki. Zwykle dotyczą jednak mniej popularnych miast.
Przygotowywany dla „Nieruchomości" „Rzeczpospolitej" barometr nastrojów na rynku mieszkaniowym wskazuje, że sytuacja kupujących jeszcze nigdy nie była tak niekorzystna.
- Na wszystkich trzech badanych rynkach (Kraków, Warszawa i Wrocław) wskaźnik od dłuższego czasu ma trend spadkowy. Oznacza to, że możliwości zakupowe klientów rozjeżdżają się z rynkowymi cenami – wyjaśnia ekspert Otodom Analytics. – Sytuację może zmienić poprawa sytuacji na rynku kredytów mieszkaniowych. KNF zdaje się zmieniać zdanie co do potrzeby utrzymania 5-proc. buforu przy liczeniu zdolności kredytowej. Gdyby został on obniżony o połowę, części potencjalnych nabywców na pewno by to pomogło.