Budynki odpowiadają za 36 proc. emisji gazów cieplarnianych i 40 proc. całkowitego zużycia energii w Unii Europejskiej. Unijna polityka zakłada redukcję emisji gazów cieplarnianych netto o co najmniej 55 proc., co wymaga ograniczenia emisji gazów z budynków o 60 proc., zmniejszenia zużycia energii końcowej o 14 proc. i zmniejszenia zużycia energii do ogrzewania i chłodzenia o 18 proc. Do 2050 r. UE ma osiągnąć neutralność klimatyczną. W samej Polsce nakłady potrzebne na dostosowanie budynków do standardu bezemisyjnego do 2050 r. szacowane są na 1,54 bln zł.
Banki w sukurs
Jak czytamy w raporcie Konfederacji Lewiatan „Efektywność energetyczna budynków – szanse i wyzwania dla polskich firm”, w Polsce znajduje się 14,2 mln budynków, z czego 39 proc. to domy jednorodzinne, 36 proc. budynki produkcyjne, gospodarcze, magazynowe, a 17 proc. budynki niemieszkalne niebędące obiektami użyteczności publicznej.
W pierwszym etapie, realizowanym w latach 2021–2030 r., nakłady na renowację szacowane są na 400 mld zł, w latach 2031–2040 ma to być 550 mld zł, a w kolejnej dekadzie 590 mld zł. To łącznie około 7,5 mln termomodernizacji, wymiana około 6,9 mln źródeł ciepła na urządzenia i instalacje bezemisyjne, takie jak pompy ciepła czy elektryczne grzejniki i maty grzewcze.
Finansowanie ma pochodzić częściowo ze środków publicznych, w tym funduszy unijnych, ale niezbędne będzie zaangażowanie kapitału prywatnego i sektora finansowego. Jeśli chodzi o najbliższą perspektywę, trzy czwarte finansowania pokrywają środki pochodzące z Unii Europejskiej – dotacje i pożyczki, m.in. z Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego oraz Funduszu Spójności czy Instrumentu na rzecz Odbudowy i Zwiększania Odporności. Niemniej niemal 100 mld zł musi pochodzić ze środków własnych inwestorów, budżetu państwa oraz sektora bankowego.
Jak podkreślili eksperci Lewiatana, inwestycje termomodernizacyjne wiążą się z wysokimi nakładami, które przekraczają możliwości obywateli, a dla przedsiębiorstw, właścicieli nieruchomości komercyjnych czy przemysłowych – nie są atrakcyjnym przedsięwzięciem z powodu niskiej rentowności i bardzo długiego okresu zwrotu. O ile Kowalscy mogą liczyć na różne programy („Czyste powietrze”, „Mój prąd”, „Moje ciepło”, ulga termomodernizacyjna), to dla budynków przemysłowych takiego systemowego wsparcia w zasadzie nie ma. Dlatego sukces transformacji będzie zależeć od stworzenia atrakcyjnych dla obywateli i przedsiębiorstw mechanizmów finansowania i produktów bankowych.