Oszacowaliście, że średnie koszty biurowe w przeliczeniu na etat spadły w Europie w skali roku o 2 proc., do 9,5 tys. euro. W Polsce spadek sięgnął 5 proc., do 5 tys. euro, ale były rynki, na których koszty wzrosły. Co o tym zaważyło?
Raport stworzyliśmy w oparciu o normy europejskie i cztery wymiary. Pierwszy to budynek i infrastruktura, a więc czynsz, koszty utrzymania, sprzątanie, opłaty za media. Drugi to ludzie i organizacja, czyli takie kwestie jak catering, materiały biurowe, zarządzanie dokumentami, ochrona itp. Trzeci wymiar to technologie informacyjno-komunikacyjne, czyli sprzęt potrzebny do prowadzenia biznesu, ale też szkolenia z tym związane czy zapewnienie łączności. Po czwarte, to zarządzanie, czyli logistyka działania; pewnie bardziej dotyczy to firm, które mają kilka biur.
Globalnie koszty spadły o 2 proc. To wydaje się niewiele wobec wydawałoby się dużej presji na cięcie kosztów. Firmy mogą oczywiście oszczędzić na cateringu, usługach zewnętrznych, odłożyć inwestycje w sprzęt, ale jeżeli chodzi o czynsz, to umowy najmu nie dają dużej elastyczności. Zwłaszcza na początku pandemii część najemców w Polsce wynegocjowała pewne obniżki, ale nieduże.
Jak rysuje się przyszłość? Co firmy mogą zrobić, by zoptymalizować koszty?
Rosnące ceny energii będą mieć na pewno duży udział w kosztach. Najemcy płacą zgodnie ze zużyciem według liczników, ale w górę pójdą też opłaty serwisowe. Dodajmy, że wynagrodzenia w Polsce rosną i raczej będą dalej rosnąć, co też nie ułatwi ograniczania kosztów funkcjonowania w biurach.