– Wysokość stóp procentowych to niejedyny czynnik wpływający na zachowanie konsumentów i ich skłonność do podejmowania ważnych decyzji zakupowych. Istotne są także ich nastroje i oczekiwania co do dalszego rozwoju sytuacji rynkowej – podkreśla wiceprezes Cordii. – Co do zasady każda podwyżka stóp powinna wpływać na spadek zdolności kredytowej kredytobiorców. Mimo to nie wydaje mi się, aby w tym przypadku ten efekt już zadziałał. Jest mało prawdopodobne, żeby banki, oceniając zdolność kredytową klientów, przyjęły założenie, że stopy procentowe będą w nieskończoność bliskie zera – zauważa.
A Łukasz Wydrowski, właściciel trójmiejskiej agencji Estatic Nieruchomości, dopowiada, że stopy procentowe dopiero powoli wracają do poziomu sprzed pandemii. – Poza tym na rynku nieruchomości mamy bardzo dużo gotówki w obrocie. Te dwa czynniki podpowiadają, że na razie nie powinniśmy się spodziewać zmniejszenia zainteresowania inwestorów – ocenia Łukasz Wydrowski.
Według Izy Miks-Kożuchowskiej, finansisty, pośrednika i eksperta Polskiej Federacji Rynku Nieruchomości (PFRN), z dużym prawdopodobieństwem można założyć, że na dwóch podwyżkach stóp procentowych się nie skończy.
– W opinii większości analityków decyzja o rozpoczęciu cyklu podwyżek jest spóźniona, a to może wymusić dalsze zwyżki – tłumaczy. – Trudno powiedzieć, do jakiego poziomu stopy zostaną podwyższone, ale przy obecnych cenach nieruchomości na pewno zmniejszy to popyt na kredyt hipoteczny. Ci, których nagłe zmiany cen kupna i stawek najmu zaskoczyły, mogą się bać ponownego inwestowania. Sytuacja związana z pandemią przewartościowała dotychczasowe życie wielu ludzi, nie każdy za wszelką cenę będzie dążył do zostania inwestorem.
Ekspertka przypomina jednocześnie, że inwestycje w nieruchomości są długoterminowe. – Nie są do końca przewidywalne, więc korekta stóp procentowych nie powinna wpłynąć znacząco na zmianę trendu zakupowego – ocenia. – Do tego dochodzą inwestycje funduszy inwestycyjnych, które zmieniły rynek mieszkań w wielu krajach, szczególnie w stolicach i największych miastach na świecie. Chodzi o zachodnie fundusze, które od miesięcy skupują w Polsce grunty, pakiety mieszkań czy bloki budowane przez deweloperów, czekając na wzrost ich wartości.
Jedyne drzwi
Co z inwestycjami w mieszkania za pożyczone od banków pieniądze? Czy pobierany od najemcy czynsz wystarczy na spłatę comiesięcznej raty kredytu? – Część początkujących, lewarujących swoje inwestycje kredytami, inwestorów może się wycofać z rynku. Nie dotyczy to jednak doświadczonych graczy – ocenia Łukasz Wydrowski. – Nieruchomości nadal będą stanowić atrakcyjną lokatę kapitału, szczególnie, że – jak słyszymy – banki nie są skore, by podnosić oprocentowanie depozytów. Biorąc za przykład kredyt w wysokości 330 tys. zł na 25 lat udzielony w lipcu, rata wzrośnie o nieco ponad 200 zł. To wciąż poziom akceptowalny dla większości kredytobiorców, jednak kolejne podwyżki zapowiadane na przełom roku mogą spowodować ból głowy wielu inwestorów i właścicieli. Nadal jednak, w przypadku inwestycji na wynajem, rata kredytu i stawka najmu powinny się równoważyć z delikatną przewagą pobieranego czynszu.