Biolodzy z Nottingham University odkryli, że substancje chemiczne powszechnie występujące w środowisku domowym, szkodzą jakości nasienia zarówno mężczyzn, jak i psów. Chodzi o ftalan dietyloheksylu (DEHP), wykorzystywany do uelastycznienia nowych tworzyw sztucznych oraz polichlorowany bifenyl 153 (PCB153), występujący w starszych tworzywach sztucznych i sprzęcie elektrycznym. Produkty z PCB przestano produkować pod koniec lat siedemdziesiątych ze względu na zagrożenie dla zdrowia, w tym zwiększone ryzyko zachorowania na raka, zaburzenia hormonalne, uszkodzenia wątroby i deficyty behawioralne lub poznawcze u dzieci narażonych na działanie substancji chemicznych w macicy. Substancja ta wciąż utrzymuje się jednak w środowisku.
Badanie naukowców z Nottingham jest tylko jednym z wielu badań wskazujących, że ilość męskiego nasienia maleje i jest ono coraz gorszej jakości. Badania sugerują, że w ciągu ostatnich 50 lat liczba plemników spadła o połowę oraz, że są one coraz bardziej „powolne” lub obarczone wadami genetycznymi.
Dokładna przyczyna tego spadku nie jest do końca wyjaśniona, ale jednym z negatywnych czynników może być coraz bardziej niezdrowy styl życia. W grę wchodzą tu te same czynniki, które wpływają także na ogólny stan naszego zdrowia - palenie tytoniu, stres i alkohol lub choćby rekreacyjne zażywanie narkotyków. Badacze podejrzewają jednak, że ??jedną z przyczyn mogą być również pozostałości chemiczne w środowisku. Wyniki badań pokazały, że ekspozycja na substancje chemiczne w środowisku zmniejsza ruchliwość plemników i przenoszoną w nich fragmentację DNA. - Liczba próbek nasienia w badaniu, dziewięć od mężczyzn i jedenaście od psów, jest zbyt mała, aby wyciągnąć wnioski na temat przyczyny i skutku - powiedział główny autor badania, Richard G. Lea, profesor biologii reprodukcyjnej na Uniwersytecie Nottingham. - Oczywiście, musimy być ostrożni opierając badania na tych liczbach. Jednak nasze dane zwiększają wagę dowodów na to, że chemikalia w środowisku domowym szkodzą nasieniu - podkreślił. Jak zaznaczył, „ze względu na to, że psy mieszkają w naszych domach, narażone są na te same zanieczyszczenia chemiczne, co ludzie”. Dodał również, że w badaniu nasienia zebranego od psów reprodukcyjnych w 2016 roku, zespół naukowców odkrył, że liczba dobrej jakości plemników zmniejszyła się o 30 proc. w ciągu 26 lat. - Zmniejszająca się liczba plemników jest wskaźnikiem, że w naszym nowoczesnym środowisku lub stylu życia jest coś bardzo złego - powiedział dr Hagai Levine, naukowiec z Izraela. - Musimy zidentyfikować przyczyny i to naprawić. W przeciwnym razie jest to niebezpieczne dla naszej przyszłości i może to być nieodwracalne - dodał.
Zdaniem badaczy, jednym z problemów jest z pewnością sposób, w jaki obecnie pracujemy i żyjemy. Zaznaczają oni, że stres i siedzący tryb życia nie mają dobrego wpływu na nasienie. Dodatkowo, szkodliwe jest także palenie papierosów, picie alkoholu lub zażywanie narkotyków. Jedno z badań wykazało, że regularne palenie marihuany (częściej niż raz w tygodniu) obniża liczbę plemników u młodych mężczyzn, a efekt ten nasila się, gdy zażywają oni także inne narkotyki.
Istnieje również coraz większa zgoda co do tego, że niektóre substancje chemiczne występujące w produktach codziennego użytku, takich jak plastikowe butelki, metalowe puszki na żywność, detergenty, żywność, zabawki, czy kosmetyki, mogą wpływać na zdrowie reprodukcyjne człowieka. Te substancje chemiczne, określane jako „substancje zaburzające gospodarkę hormonalną”, zakłócają naturalny układ hormonalny organizmu, na przykład blokując produkcję lub działanie testosteronu. - Negatywne efekty mogą rozpocząć się już wtedy, gdy niemowlęta wciąż rozwijają się w łonie matki - zaznaczył Niels Skakkebak, profesor Uniwersytetu w Kopenhadze. Jak podkreślił, słaba jakość plemników wiąże się ze zwiększonym ryzykiem raka jąder, a także z ryzykiem wrodzonych wad reprodukcyjnych. Jedna z teorii głosi, że wszystko to związane jest z narażeniem kobiety w ciąży na zanieczyszczenia środowiska, gdy rozwijają się organy płciowe dziecka.