Len, że do rany przyłóż

Specjaliści z wrocławskiego Wojskowego Szpitala Klinicznego zaprezentowali wyniki leczenia pacjentów z przewlekłymi owrzodzeniami za pomocą opatrunków z genetycznie zmodyfikowanego lnu. Są fantastyczne

Aktualizacja: 01.10.2008 11:32 Publikacja: 01.10.2008 01:49

Współtwórcy sukcesu dr Katarzyna Skórkowska-Telichowska, Ada Bugajska-Prusak oraz dr Piotr Pluciński

Współtwórcy sukcesu dr Katarzyna Skórkowska-Telichowska, Ada Bugajska-Prusak oraz dr Piotr Pluciński prezentowali opatrunek

Foto: Rzeczpospolita, BS Bartek Sadowski

56-letni Tadeusz Rychter z Oleśnicy mówi o sobie: żywy przykład cudownych właściwości lnianych opatrunków. Z owrzodzeniem żylnym zmagał się od 1981 roku bez jakichkolwiek rezultatów. W ciągu ostatnich pięciu lat rany się powiększały, a ból wzmagał – wspomina.

12-tygodniowa kuracja zlikwidowała całkowicie cztery wrzody (największy miał 8,6 cm kw.).

Oczyszczenie, zmniejszenie lub całkowity zanik ran zaobserwowano u ponad 80 proc. pacjentów poddanych kuracji, nad którą prof. Jan Szopa-Skórkowski z Instytutu Biochemii i Biologii Molekularnej Uniwersytetu Wrocławskiego pracował od blisko dziesięciu lat. U żadnego nie zaobserwowano jakichkolwiek niepożądanych działań.

– Zwykły len nie da takiego efektu – mówi prof. Szopa. – Poddałem go takiej modyfikacji genetycznej, by wyzwalał związki lecznicze. Wprowadziłem geny pochodzenia roślinnego, kontrolujące szlak syntezy związków odpowiadających za immunosupresję, stany zapalne i nowotworowe.

– To były jedne z najtrudniejszych przypadków. Mieliśmy osoby, które nie mogły wyleczyć schorzeń od lat i wobec których medycyna była bezsilna – mówi dr Katarzyna Skórkowska-Telichowska z oddziału dermatologii, która prowadziła testy. Przytacza przykłady: 74-letni mężczyzna z owrzodzeniem zmagał się dwa lata. Po kuracji lnianej rana z 2 cm kw. zmniejszyła się do 0,7 cm kw. 66-letni mężczyzna ze stopą cukrzycową – zmniejszenie rany z 20 do 12 cm kw., 62-letnia kobieta z rozległymi odleżynami – zmniejszenie rany i zaobserwowane odbudowywanie się naskórka. Wreszcie 70-letnia kobieta, która zmagała się z bolesnymi ranami owrzodzeniowymi od blisko 20 lat, pozbyła się ich w 12 tygodni.

Dr Piotr Pluciński, ordynator oddziału dermatologii, nie chce używać słowa „przełom”, ale tylko dlatego, żeby nie zapeszyć. Dotychczasowa wysoka skuteczność jest dla niego wielkim zaskoczeniem. – Z pewnością to interesujący lek i na pewno nie ma mowy o efekcie placebo, ale trzeba poddać go jeszcze badaniom – zaznacza.

– Wyniki są rewelacyjne, nie ma obecnie żadnych odpowiedników o podobnym działaniu – twierdzi dr Skórkowska-Telichowska. – Lecznicze właściwości to skutek działania przeciwutleniaczy w formie emulsji i ekstraktu, ale też struktury tkaniny, bioaktywnej i przepuszczającej powietrze.

Prof. Zbigniew Rybak, szef Kliniki Chirurgii Ogólnej i Naczyniowej wrocławskiej Akademii Medycznej, założyciel Polskiego Towarzystwa Leczenia Ran: – Ten problem dotyka ok. 1 proc. populacji, w polskich warunkach to ok. 400 tys. osób. Lniane opatrunki nadają się do leczenia ran pochodzenia dermatologicznego, hematologicznego i nowotworowego.

Opatrunki ze zmodyfikowanego genetycznie lnu nie są droższe od tradycyjnych. – W produkcji masowej byłyby na pewno tańsze od bawełnianych – zapewnia prof. Szopa. – Dodatkowym atutem jest produkcja bezodpadowa, włókna mogą być wykorzystywane do produkcji opakowań ulegających biodegradacji.

Nowy cykl redakcyjny

Rowerowa Koalicja
Rzeczpospolitej

Czytaj więcej

Ważnym efektem kuracji lnianej jest zmniejszenie bólu. – Zaobserwowano to aż u dziewięciu na dziesięciu pacjentów – podkreśla dr Skórkowska – Telichowska.

W tym kierunku będzie prowadził badania prof. Szopa. – Chyba poznałem mechanizm powstawania bólu, odpowiadają za niego molekuły działające na receptory – profesor nie chce zdradzać dalszych szczegółów. – Efekt moich badań na pewno znacząco wpłynie na leczenie chorób nowotworowych.

Dotychczasowe badania nad zmodyfikowanym genetycznie lnem pochłonęły ok. 2 mln zł. Nie znalazł się jeszcze producent opatrunków. Te zastosowane podczas testów pilotażowo wyprodukowała firma z Malborka, która zainteresowała się badaniami wrocławskiego naukowca. W niewielkim stopniu wsparła je również finansowo.

masz pytanie, wyślij e-mail do autora j.kalucki@rp.pl

56-letni Tadeusz Rychter z Oleśnicy mówi o sobie: żywy przykład cudownych właściwości lnianych opatrunków. Z owrzodzeniem żylnym zmagał się od 1981 roku bez jakichkolwiek rezultatów. W ciągu ostatnich pięciu lat rany się powiększały, a ból wzmagał – wspomina.

12-tygodniowa kuracja zlikwidowała całkowicie cztery wrzody (największy miał 8,6 cm kw.).

Pozostało jeszcze 89% artykułu
Materiał Partnera
Jak postrzegamy UE? Co myślimy w zależności od mediów, z których korzystamy?
Nauka
Tajny rosyjski satelita „nie jest już operacyjny”. Wywoływał spore obawy
Nauka
Dlaczego superwulkan Yellowstone nie wybucha? Naukowcy odkryli cenną wskazówkę
Nauka
Kiedy gospodarki są w szoku? Co i jak kształtuje cykle koniunkturalne
Materiał Promocyjny
Jak Meta dba o bezpieczeństwo wyborów w Polsce?
Nauka
Obraz, notatki na marginesach. Co staropolskie książki mówią o ich czytelnikach?